BIEGIEM PRZEZ ZIMĘ, CZYLI O TYM CO MNIE MOTYWUJE DO TRUCHTANIA ZIMĄ

Ameryki pewnie nie odkryję jeśli napiszę, że nie ma złej pogody na...bieganie, tylko biegacze są źle ubrani;) Za oknem mróz, śnieg oraz wszystko co, czego domowe kanapowce nienawidzą. Jak zmusić się do tego żeby wyjść na dwór i potrenować? Zapraszam na dzisiejszy post pod tytułem: biegiem przez zimę!

Powoli zbliżam się do okrągłej rocznicy, za chwile pęknie 12 miesięcy treningów. Kiedy nastała jesień, a później zima miałam ochotę wszystko rzucić w diabły i przerwać bieganie. Na szczęście kryzys szybko minął. Zima okazuje się wyjątkowo łaskawa, śnieg spadł, ale mrozy powoli puszczają. Za oknem tylko trzy kreski poniżej zera. Jak się motywuję, żeby nie przerwać treningów? Buty to podstawa, wiadomo, ubiór też jest ważny. Ciepła bluza, długie legginsy, komin i rękawiczki to obowiązkowy zestaw na teraz. Dodatkowo pamiętam o kremie ochronnym na buzię oraz balsamie ochronnym na usta. Czasem przydaje się też dobra muzyka w słuchawkach. O własnie! To jeden z tych argumentów, dla których lubię wieczorem wyjść żeby potruchtać, wrzucam ulubione kawałki na komórkę i ładuję akumulatory pozytywną energią. Jakieś inne bodźce? Wzmocnienie organizmu oraz odporności. Odkąd biegam, nie  złapało mnie żadne poważniejsze przeziębienie czy katar. Może to efekt placebo, a może...:) Rozładowanie napięcia nerwowego oraz rozruszanie kości. Uwierzcie mi po 8 godzinach spędzonych za biurkiem w pracy, truchtanie jest na prawdę przyjemną odskocznią. Kontakt z naturą, cisza i spalone kalorie, potrafią świetnie zmotywować! Chwalenie się treningami przed znajomymi. Endomondo, Facebook czy Instragram, kolejne lajki, serduszka czy puchary. Każde powiadomienie o polubieniu treningu dodaje skrzydeł, pamiętajcie tylko, żeby nie zamęczyć znajomych wiecznie powtarzającymi się sukcesami;)  Utrzymanie wagi. To chyba meritum sprawy dla której ciężko mi zrezygnować z treningów. Za chwilę do naszych okien zapuka wiosna, miło będzie odsłonić wysportowane ciało.



A teraz przyznajcie się, ćwiczycie coś w okresie zima-wiosna?:-)

Komentarze

  1. Ja nie biegam w zimę, ale za to ćwiczę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejku ;) po przeczytaniu chyba wznowię treningi ;)wcześniej biegałam, ale wraz z nadejściem zimy... No cóż. No proszę, tylko zajrzałam a już pomysły na spędzenie czasu ;) swoją drogą, nie wiem, czy lubisz opowiadania, ale może zajrzysz w wolnej chwili? dezawi.blogspot.com Zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety mam z tym problem, dlatego wolę poćwiczyć w domku :)
    pozdrawiam cieplutko :))
    woman-with-class.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. a mi jednak brakuje tej motywacji..
    gratuluję Tobie ;)

    ewamaliszewskaoff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. I wish i would have the time for doing some exercise, but unluckily I´m running just one day a week, and I think it´s not enough...

    OdpowiedzUsuń
  6. samej jakoś nie mam motywacji biegać :( a bardzo bym chciała wreszcie zacząć

    OdpowiedzUsuń
  7. Bieganie zimą to podstawa, bo zwiększa się podstawowa wydolność tlenowa. Buduje się wówczas bazę pod mocne bieganie na lato. To właśnie zimą powinno się wychodzić na długie, ale spokojne sesje. Im zimniej tym lepiej ;) Ja wychodzę nawet 5 razy w tygodniu w zimie na bieganie :) Pozdrawiam, Kamil ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podziwiam za wytrwałość, jak zimą zimuję jak niedźwiedź :) ale jak tylko wyjdzie pierwsze wiosenne słońce to obiecałam sobie codzienne treningi na powietrzu :)

    Zapraszam też na: Fischer Progressor 800

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla takich nóg chyba warto się nieco namęczyć :)

    Widziałyście już high bay led? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podziwiam cię, ja nie nawidzę biegać ani latem ani zimą, ale chodze na aerobic, pole dance itp ;p

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Masz jakieś pytanie? Zadaj je w komentarzu na blogu pod najnowszym postem (niezależnie od tematyki wpisu).
Jeśli nie uzyskałaś odpowiedzi, to ponów swoje zapytanie.
-----
Kontakt e-mail 1985ab@wp.pl