Stary rok powoli odchodzi w niepamięć. Witamy nowy miesiąc, a wraz z nim pojawiają się kolejne postanowienia noworoczne: że schudnę, że będę biegać, w końcu zacznę się zdrowo odżywiać itp itc. Co ciekawe, ja w tym roku nie stawiam sobie żadnych wzywań, bo wiem, że i tak im nie sprostam;) W styczniu 2015 roku, całkowicie zrezygnowałam ze stawiania sobie celów na kolejne 12 miesięcy i całkiem dobrze na tym wyszłam, co udało mi się osiągnąć? Zapraszam na post:)
Na przełomie 2014/2015 roku jedyne o czym marzyłam, to żeby w końcu urodzić;) 20 kilo na plusie, wiecznie bolący kręgosłup i kilka innych około ciążowych dolegliwości. Nie w głowie były mi diety, siłownie czy liczenie oraz ograniczanie kalorii. Po prostu czułam się tragicznie. Zaraz po urodzeniu syna postanowiłam się wziąć za siebie. Na początek spacery, krótsze, dłuższe-byle wyjść z domu, pokręcić się po mieście. Po kolejnych trzech miesiącach nieśmiało wróciłam do biegania. Na początek mocno się oszczędzałam, później zaczęły się upały i zupełnie zrezygnowałam z wieczornego truchtania. Za to strzałem w 10-tke okazała się skakanka. Szybko zauważyłam pierwsze efekty i tak nasza przyjaźń trwała przez 3 miesiące. We wrześniu zrobiłam ponowne podejście do wieczornego joggingu połączonego z jazdą na rowerze i tak zostało do dzisiaj. W sumie chcąc nie chcąc gdzieś tam zapisywałam codzienne wyniki z Endomondo. Przez cały rok wyszła całkiem pokaźna górka, baa....w sumie wyszło tego więcej niż za 2013 i 2014 rok razem wzięte.
Podsumowanie:
Przez cały 2015 pokonałam dystans 1676 kilometrów, czyli pokonałam 3-krotną długość jaka mnie dzieli z Wrocławia do Gdańska;)
Spaliłam około 85 tysięcy kalorii, nie ma tu wliczonych treningów ze skakanką, ale pewnie coś koło 100 tysięcy wybiło. Straciłam łącznie 24 kilogramy i kilkadziesiąt centymetrów, wiadomo najwięcej zleciało z brzucha;) Reszty nawet nie mierzyłam. Zeszłam dwa rozmiary w numeracji ubrań.
Uwieńczeniem sportowych zmagań był udział w 31. ulicznym Biegu Sylwestrowym w Trzebnicy. 10 kilometrów udało się przebiec w godzinę i dwie minuty, tym samym poprawiłam swój poprzedni czas, ale niewiele zabrakło by złamać 60 minut;) no cóż może następnym razem...
W lutym ruszają kolejne edycje biegów ulicznych, liczę, że na któryś się załapię.
A Wy macie jakieś postanowienia na Nowy Rok? Podzielicie się nimi ze mną?:)
Podziwiam 10 km ja bym chyba zadyszki dostała :D
OdpowiedzUsuńGratulacje;) Oby w 2016 czas był poniżej 60min ;)
UsuńMi to się udaje;) A nawet poniżej 50min;)
Koszulki pod nadruk
Lovely post dear!))
OdpowiedzUsuńBest wishes for a pleasant and successful New Year!
pinkrabbitbeauty.blogspot.com
Gratuluję i życzę wytrwałośći ! Ja nie lubię biegać ;D
OdpowiedzUsuńGratulacje i dużo wytrwałości i motywacji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Wow, jestem pod szczerym wrażeniem Twoich sukcesów!
OdpowiedzUsuńGratuluje wytrwałości!
buźka Kasia
WOW!
OdpowiedzUsuńGratulacje :)
Wielkie gratulacje!
OdpowiedzUsuńdusiiiak.blogspot.com
wow I could never run that far! congrats http://maybemayhemmakeup.blogspot.com.au/
OdpowiedzUsuńSwietnie wygladasz! Gratulacje!
OdpowiedzUsuńgratuluję takiej motywacji! ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam serdecznie do mnie ;)
ewamaliszewskaoff.blogspot.com
Great post
OdpowiedzUsuńHappy new year
Love Vikee
www.slavetofashion9771.blogspot.com
Great post
OdpowiedzUsuńHappy new year
Love Vikee
www.slavetofashion9771.blogspot.com
http://kobiecylook.pl
OdpowiedzUsuń