KOŃCZYMY 16 MIESIĘCY O INAUGURACJI PIŁKI DO GRY I BASENIE OGRODOWYM

Witamy się w 17 miesiącu. Kolejna okrągła "rocznica" za nami. Ledwo wynajdę chwilę by coś skrobnąć na blogu. Dziecko zupełnie mnie pochłonęło, a jak jeszcze do tego dorzucimy pracę na cały etat, to już niewiele brakuje by zapomnieć o blogowaniu;) Doba ma 24 godziny, a przydało by się przynajmniej 3 ekstra na tydzień.
Wojtuś rozbrykał się na dobre. Teraz już nie ma mowy o spokojnym spacerze, woli biegać. Najlepiej w parku i w dodatku za gołębiami. Żałuję, że nie uwieczniłam tego na aparacie. Niczego nieświadome ptaki, zajadają się okruszkami chleba, a dziecko wpadną pomiędzy nie i głośno krzyczy. Jeśli poderwą się do lotu to ich szczęście, jeśli nie, goni je tak długo aż znikną z pola widzenia najmłodszej pociechy. Im więcej, tym większa frajda z próby łapania szaraków. 
roczne dziecko jak ubrać?

Debiut miał basen, najpierw ten gminny. Na początku był lament i strach, ale kiedy okazało się, że woda jest ciepła i można sie w niej do woli chlapać, Wojtuś się po chwili przełamał. Później zaatakowała nas fala upałów. 33 stopnie na termometrze i padaczka. W ruch poszedł ogrodowy basenik. Ile radości? Trudno opisać, chlapanie, skakanie, moczenie się, zanurzanie rąk. Oj gdyby tak lato trwało cały rok;)))Hitem również okazała się zwykła piłka. Trenuje razem z tatą, chyba w związku z trwającym rozgrywkami Euro 2016. Kopanie, bieganie i łapanie piłki jest obowiązkowym elementem każdego dnia. Rośnie drugi Kapustka?
Za nami również dwa kolejne ważne święta: Dzień dziecka i Dzień Taty. Każde wyjątkowe na swój sposób. Dziecię otrzymało sporo prezentów, ale również całkiem sporo buziaków i dobrych słów. Nie zabrakło również odwiedzin chrzestnego, którego pragniemy gorąco pozdrowić;)
Jeśli chodzi o rozwój, nasze dziecko jest bardzo oszczędne w słowa. Słowo mama ostatnio w ogóle się nie pojawia, tato - tylko od wielkiego święta. Gdzieś tam jakieś sylaby typu zizi, ada, guuuu, ale chciało by się w końcu usłyszeć coś więcej. Ambicje rodziców:)
Nadal mamy 6 zębów, którymi łapczywie miętosimy czereśnie, brzoskwinie, arbuza i porzeczki. Dziecko nie potrafi się zdecydować, co jest smaczniejsze i co zjeść jako pierwszą przystawkę. Zamiast obiadu? Lepsza morela! Liczę, że to przejściowy kryzys i za jakiś czas wrócimy do normalnych posiłków.
Do następnego, buziole:*

Komentarze

  1. Ale przystojniak, dziewczyny będą szalały na jego punkcie

    OdpowiedzUsuń
  2. Uroczy maluch :) Już wyobrażam sobie tę akcję z basenem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chłopcy zazwyczaj później zaczynają rozmawiać. jest taki śliczny <3

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com odpowiadam na każda obserwacje i propozycje wejść w linki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Masz jakieś pytanie? Zadaj je w komentarzu na blogu pod najnowszym postem (niezależnie od tematyki wpisu).
Jeśli nie uzyskałaś odpowiedzi, to ponów swoje zapytanie.
-----
Kontakt e-mail 1985ab@wp.pl