Skoro tak lubicie posty o tematyce rozpoznania podróbek, to lecimy dalej. Tym razem pod nóż wrzucam błyszczyk marki Chanel. Kosmetyki znanych projektantów są najczęściej podrabiane. Błyszczyki, perfumy, cienie lub pudry. Łatwo dać się nabrać i skusić. Co zrobić i gdzie kupić produkty, żeby się nie dać nabrać na fake? Oczywiście w sprawdzonych perfumeriach. A co jeśli interesujący nas produkt jest w dobrej cenie na aukcji? To zapraszam na post po czym rozpinać podróbkę błyszczyka marki Chanel. Jak nie dać się nabrać na podróbkę? Tak, tak o tym poczytacie tu:)
Rozmieszczenie napisów na opakowaniu plus inne detale: błędy w napisach np. zamiast Chanel napisane Channel, krzywe litery, za grube, za chude lub czeskie błędy. To najczęściej popełniane gafy. Ale zdarza się również zmiana rozmieszczenia informacji na kartoniku. Nazwa koloru, która powinna się znajdować w górnej części, nagle ląduje zupełnie po przeciwnej stronie. Kod kreskowy, który jest wydrukowany z boku, na podróbce widnieje na froncie opakowania, czy brak złotej obwódki lub niedbałe wykonanie, schodzące i odbarwiające się kolory. Zamiast złotego - srebrny, miedziany? Oj nie, takich błędów nie popełnia marka Chanel. Krzywo wybite napisy? Nie, nie, nie to absolutnie nie jest oryginalny błyszczyk! Krzywe literki od skrótu CC, bark wybitego logo na aplikatorze, a może kruszące się napisy? To musi być fake! Zobacz, jak równo wybity jest skrót CC na zdjęciu poniżej, zwróć również uwagę, że nawet po długim użytkowaniu i noszeniu kosmetyków w torebce wraz z kluczami i okularami, w ogóle nie ucierpiał na wyglądzie.
Ważna sprawa - skład substancji. Zawsze pamiętaj o tym aby porównać sobie zdjęcie kupionego produktu. Ważne jest opakowanie, tak, tak ten niewinny kartonik, to bardzo ważny element, który pomoże rozpoznać to czy mamy do czynienia np. z podróbką. Na co zwrócić uwagę? Wygląd opakowania, błyszczyk Chanel Glosssimer ma czarny, błyszczący kartonik. Inne kolory były by podejrzane, matowe pokrycie również. Skład substancji to bardzo istotna sprawa, ich kolejność, ewentualne braki, zamienniki czy też rozmieszenie.
Naklejka umieszczona na spodzie opakowania kosmetyku: w tym przypadku wszystkie elementy wydrukowane na czarnym tle są koloru złotego. Mamy tam dane zawierające informacje o tym z jakim numerem błyszczyka mamy do czynienia (tu akurat 131), jaka jest jego pojemność oraz jaki rodzaj. Naklejka to nieodłączany element. Nie może go zabraknąć. I co ważne, wcale nie tak łatwo ją odkleić. Zwróćcie również uwagę, na to, ze jest wycięta dokładnie w takim samym kształcie jak spód kosmetyku (kwadrat z zaokrąglonymi bokami). No i co najważniejsze, jest równo i starannie umieszczona.
Kod potwierdzający autentyczność błyszczyka: musi być taki sam, zarówno na kartoniku, jak i na opakowaniu produktu. Na kartoniku, jest on wybity na samym dole, składa się z czterech cyfr, które są analogicznie wybite na zamknięciu kosmetyku. Liczby są wyraźne, nie zdzierają się, nie są zamazane ani rozmyte.
Sprawdź czy dany kolor w ogóle istnieje! Tak, mi tez się zdarzyło popełnić gafę. ktoś wrzucił na aukcję fajny produkt, więc już się nakręciłam na zakup, ale coś mnie podkusiło by poczytać opinie o kosmetyku. I tak szukam i szukam koloru, a tu sie okazuje, że dana marka nigdy takowego nie wypuściła na rynek. Konsternacja...Jeszcze raz rzucam okiem na aukcję i nagle olśnienie! No tak podróbka! Ufff, udało się uniknąć przepychanki. Dlatego zawsze sprawdź dwa razy. Na stronie oficjalnej sprzedawcy lub w porządnych drogeriach jest zestawienie dostępnych kolorów. Podejrzanie brzmiące nazwy? To też można sprawdzić (jak dobrze, że wujek Google może zawsze pomóc).
Aplikator! Sprawdź jak wygląda! Solidnie wykonany, nie kruszy się, nie wypada i co najważniejsze przyjemnie się nim nakłada kosmetyk na usta. Ja już ze swojego korzystam coś ponad rok. I nie zaważyłam, żeby się wytarł lub...wypadł;) Nadal pełni swoja funkcję, chociaż już trochę czasu upłynęło. Gąbeczka ani trochę przez to nie ucierpiała. Własnie za to cenie sobie kosmetyki z wyższej półki, są rewelacyjnie wykonane, a ich jakość to nie są dni czy tygodnie, a całe miesiące.
Cena! Oryginalny błyszczyk trochę kosztuje. Ceny zawsze można podejrzeć na stronach. I nie jest to cena z rzędu 20 zł. Chanel niestety się ceni. Aukcja z oryginalnym, nowym produktem za mniej niż 50 zł? Zapomnij! Takie rzeczy lepiej włożyć między bajki!
Ufff dobrnęliśmy do końca. Gdzie najbezpieczniej kupować kosmetyki, aby mieć co do ich pochodzenia i oryginalności 100% pewności? Oczywiście w markowych drogeriach. Sephora, Douglas to są sprawdzone miejsca. Nie zdarzyło mi się kupić otwarty, przeterminowy lub uszkodzony kosmetyk, a mam pewność, że płacę za 100% marki. Targ? To nie najlepsze miejsce. Pomijam już fakt, ze ciężko o kupno autentycznego produktu, ale zwróćcie uwagę jak są przechowywane produktu. Słońce, deszcz, kurz i te wszystkie ręce i palce, które macają i malują. Okropny widok. Mam nadzieje, że udało mi się rozwiać wątpliwości, a jeśli komuś pomogłam, to jestem w 100% usatysfakcjonowana:)
Pozdrawiam i do następnego, buziole:*
szkoda, bo akurat błyszczyków nie używam ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
:)
UsuńBardzo fajny kolorek ale nie lubie błyszczyków :D
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
Looks pretty nice)
OdpowiedzUsuńI like such cute shades!
KireiKana
Wątpię, żebym go kiedyś kupiła :) Ale pomysł na post świetny i super zrealizowany :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolorek, lubię takie delikatne odcienie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zocha
http://www.zocha-fashion.pl/
Ja bym sie nie skusila na niego, bo nie lubie takich mazidel.
OdpowiedzUsuńNie używam błyszczyków, ale kolor bardzo ładny. :)
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią obserwuję i zapraszam do mnie. :)
Pozdrawiam! :)
przydatny post ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie:
ewamaliszewskaoff.blogspot.com