Jeśli jesteś blondynką, na pewno wiesz czym są pasemka, które wpadają w żółte tony i uparcie trzymają sie Twoich włosów. Przerabiałam większość rzeczy, które miały skutecznie chronić mój kolor: odżywki, szampony, płukanki. W moje ręce wpadały kosmetyki z tych dolnych i górnych półek, bawiłam się w napary z rumianku, cytryny i Bóg jeden wie z czego jeszcze;) Po jakimś czasie od farbowania, nagle i z uporem maniaka, pojawiały się żółte tony, które doprowadzały mnie do szewskiej pasji...Aż koleżanka mi podpowiedziała, żeby zakupić szampon rewitalizujący kolor z Joanny. No dobra, 12 złoty nie majątek, spróbuję, a możne akurat coś z tego wyjdzie? Czy wyszło? Zapraszam na post:)
Szampon zamówiłam. Trochę dla spokoju sumienia. Fakt, akurat byłam w połowie okresu pomiędzy farbowaniami, a już na mojej głowie pojawiły się nie do końca chciane odcienie blondu. Kolejne farbowanie było w planach za dobry miesiąc, jak się ratować? Okazało się, że tani szapon wcale nie musi być taki zły, a Joanna robi na prawdę świetne kosmetyki. Ten do włosów farbowanych - blond, wywołał na mojej czuprynie prawdziwą rewolucję!
Opis produktu
Szampon rewitalizujący kolor doskonale neutralizuje niepożądany, żółtawy odcień włosów blond po rozjaśnianiu lub koloryzacji i pozwala na usunięcie pozostałości produktów po tych zabiegach. Nadaje chłodny, popielaty refleks, którego intensywność zwiększa się stopniowo po kilkukrotnym użyciu. Formuła kosmetyku wzbogacona jest o mikroproteiny, dzięki czemu włosy nabierają pięknego blasku, pozostają lekkie i miłe w dotyku. Piękny zapach czarnej porzeczki sprawia wyjątkową przyjemność i relaks podczas mycia włosów.
Zaskoczyły mnie dwie rzeczy. Po pierwsze cena - za szampon zapłaciłam jakieś 12 złoty, więc w porównaniu do kosmetyków z USA, to żaden koszt. Po drugie pojemność. 500 ml to bardzo dużo. Jeśli napisze przy tym, że szampon jest wydajny i można się nim cieszyć na prawdę długo, to jest to kosmetyk który warto przetestować na włosach. Ja korzystam z niego już koło dwóch miesięcy. Czasem sięgam po niego raz w tygodniu, rzadziej - dwa, wszystko zależy też od czasu jakim dysponuję. Po naniesieniu niewielkiej ilości na mokre włosy, a następnie spienieniu, trzeba go przez chwilę go przetrzymać na głowie. Następnie spłukujemy, a włosy odżywiamy odżywką. Teraz mam fazę na Kallosy, więc korzystam z ich dobrodziejstw.
Kolory blond są schłodzone, wpadają w lekko popielate tony. Lekko rozjaśnia blond, a efekt "kurczaczka" zostaje złagodzony i znika. Wiem, że nie wszystkie kobiety lubią ten efekt. Trzeba pamiętać, że popielaty, to zimny kolor i niekoniecznie może pasować do każdej karnacji.
Efekt po...Pamiętajmy też o tym, że produkt jednak wysusza włosy. Obowiązkowo dobrze jest się zaopatrzyć w dobrą maskę, która odżywi włosy. Ja, Joanny szampon rewitalizujący kolor do włosów blond, używam nie częściej niż raz w tygodniu. Dla mnie efekt jest na tyle zadowalający, ze nie muszę tego robić częściej.
Znacie jakieś fajne produkty z Joanny? Używałyście już szamponów rewitalizujących kolor? dajcie znać w komentarzach:)
Nie miałam jeszcze tego szamponu, ale wydaje się być świetny :) Cudne włoski :)
OdpowiedzUsuńhttps://fasionsstyle.blogspot.com/
Lovely post, looks great for your hair!
OdpowiedzUsuń* Electric Sunrise - Fashion and Lifestyle Blog *
x
jestem ciekawa jakby się spisał na moim włosach ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Porzeczka musi pachniec oblednie :)
OdpowiedzUsuń