DOLLY PINK NR 48 PROVOCATER CUKIERKOWY RÓŻ NA PAZNOKCIACH PROPOZYCJA NA WIOSNĘ

Dziś coś dla fanek różu. Ale słodkiego, cukierkowego, taki, jaki kojarzy mi się ze słodkimi cukierkami z wcześniejszych lat. Dolly Pink nr 48 marki Provocater zdecydowanie wpisuje się w klimaty beztroskiego dzieciństwa. To moje kolejne podejście do lakierów hybrydowych tej firmy. Czerwień, którą opisywałam KLIK wytrzymała próbę czasu, także zrobiłam podejście do następnego koloru i...Chodźcie zobaczyć co wyszło!

Nie każdy przepada za taki odcieniami różu. Ja je uwielbiam. Fuksje i neony mogłyby rządzić moimi paznokciami przez cały rok. Te kolory są dla mnie idealne i bezpieczne, a i dobrze się w nich czuję. Toteż Dolly Pink nie mogło zabraknąć w kuferku.

Treść lakieru jest zgoła inna od czerwieni, do której się zresztą przyzwyczaiłam, odzień jest ciężki i bardzo dobrze kryje. Na upartego jedna warstwa zupełnie by wystarczyła, ja jednak nałożyłam dwie i dzięki temu mam trochę grubszą płytkę. Każdą z warstw utrwaliłam pod lampą Led 60 sekund, a na koniec, paznokcie pokryłam topem z Semilaca. Jak widać, choć każdy produkt jest innej marki, nie ma to zupełnie wpływu na trwałość hybrydy. Producenci często zarzekają się by stosować wyłącznie produkty jednej marki, najlepiej ich, ja począwszy od bazy, skończywszy na topie, połączyłam zupełnie różne firmy;)

Jak długo trzymają mi się lakiery marki Provocater? Minimum tydzień, właściwie to zmieniam paznokcie co 7 dni, ale tylko i wyłącznie dlatego, że mam spore zapasy rożnych kolorów i chcę je wszystkie przetestować! Jeszcze nie udało mi się wytrzymać dłużej z jednym kolorem - ach ta kobieca zmienność:)

Czy podobają się Wam takie odcienie różu? Co o nim sądzicie? Jestem ciekawa opinii, czekam na komentarze, buziaki:*