ŻEBY SIĘ CHCIAŁO TAK JAK SIĘ NIE CHCE, CZYLI JAK ZMOTYWOWAĆ SIĘ DO ĆWICZEŃ

Dopadła mnie totalna niemoc. Tak, tak samej ciężko mi w to uwierzyć, ale...nie mam ochoty ćwiczyć! Luty, zapowiadał się dosyć ciekawie, zaczęłam ostro i z przytupem, i nagle bach! Biegać nie ma komu, buty się kurzą, a ja czekam aż w końcu coś się zmieni...No własnie ale jak wywołać lawinę chęci powrotu do ćwiczeń? Mam kilka sposobów, które prawie zawsze działają... Jeśli nie, to oznacza to, że jestem przewlekle chora na...lenia;) Zapraszam!

  • Przeglądaj galerię! Najlepiej na printerescie:) Nie ma większej motywacji, niż zdjęcia pięknie wyrzeźbionego ciała. Druga opcja, to podziwianie sukcesów i efektów u innych osób. Tych na profilu Ewy Chodakowskiej nie brakuje. Dziewczyny wzajemnie się motywują, wrzucają zdjęcia porównujące sylwetki przed zastosowaniem wyzwania i po. To ogromne zaplecze motywacji, niektóre metamorfozy są oszałamiające i długo nie pozwalają o sobie zapomnieć! A może warto zrobić własne pomiary i regularnie sprawdzać, jakie są efekty? 
PERFECTION! I don't want abs, I just want the line down the middle! & don't get me started on dem legs! ♡:

  • Zmotywuj koleżankę do ćwiczeń. Najpierw ty ją, a później, kiedy dopadnie Cię totalne zniechęcenie, ona będzie niezastąpioną motywacją. We dwoje raźniej się ćwiczy i o wiele przyjemniej spędza czas. Może zatem wspólny jogging? Czemu nie:)
  • Postaw sobie wzywanie. Nie musisz od razu zakładać, że przebiegniesz maraton. Na początek wyznacz sobie cel np. miesiąc z przysiadami, ze skakanką, przebiegnięcie 5 kilometrów w godzinę itp. itd. Do wyboru do koloru, mnie najbardziej motywują drobne sukcesy, nawet jeśli są tylko dla mojej wiadomości, ogromnie mnie cieszą.
  • Kup sobie coś nowego! Koszulka, spodenki, para skarpetek, a może buty? Najlepiej w krzykliwych kolorach, na przekór panującej pogodzie. Neonowe leginnsy? Czemu nie? Jeśli ten drobny akcent ma Cię zachęcić do ćwiczeń, jak najbardziej można się rozgrzeszyć ze sportowych zakupów.

  • Wyłącz internet!:) Tak, tak to bardzo niebezpieczny pochłaniacz czasu. Wieczna wymówka- nie mam kiedy ćwiczyć, dobra jest za krótka, wracam późno z zajęć, a wystarczy ograniczyć Facebooka na pół godziny. No cóż, ja dziś jeszcze odpuszczam, ale od jutra, biorę się ostro za robotę!
Macie jakieś metody na to by zmotywować się do ćwiczeń? Może podzielicie się swoimi technikami motywacji? Dajcie koniecznie znać, jestem ciekawa jak walczycie z apatią.

Komentarze

  1. Cenne rady. Ja zaczęłam ćwiczyć od kwietnia :)

    http://fasionsstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ćwiczę co drugi dzień i co z tego jak czekoladę jem codziennie XD Pozdrawiam. Jestem tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo przydatne rady :) Zwłaszcza, że jestem w połowie swojego miesięcznego wyzwania.

    little-foxblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. W moim przypadku nawet wyłączenie internetu nie pomoże...całe szczęście, że Mój Maż jest zawzięty i pilnuje, żebyśmy regularnie jeździli na rowerach ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. mega butki <3
    pozdrawiam serdecznie,
    woman-with-class.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. post w sam raz dla mnie, najwyższa pora się zabrać do tego! :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Masz jakieś pytanie? Zadaj je w komentarzu na blogu pod najnowszym postem (niezależnie od tematyki wpisu).
Jeśli nie uzyskałaś odpowiedzi, to ponów swoje zapytanie.
-----
Kontakt e-mail 1985ab@wp.pl