Wyobraźcie sobie, że nagle odnajdujecie się w samym epicentrum II Wojny Światowej. Jesteście we Warszawie bądź Gliwicach, i albo z przypadku, albo z łapanki zostajecie przetransportowani do zakładu pracy w Oświęcimiu. Brakuje Wam wszystkiego. Począwszy od tak podstawowych rzeczy niezbędnych przy egzystencji jak woda czy jedzenie, na ubraniu, lekarstwach czy niezakłóconym śnie skończywszy. Mam to szczęście, że nie brakuje mi niczego. Mam pracę, samochód, mam pasje, które mogę realizować. Nie muszę się wykonywać katorżniczej pracy za niewielkie racje żywnościowe, nie czuję strachu, bólu, nikt nie przeprowadza na mnie eksperymentów, a kiedy jestem chora, mogę położyć sie do łóżka i się kurować. To co przeżyły bohaterki tytułowej powieści "Dziewczęta z Auschwitz" trudno przenieść w dzisiejsze realia. Opis 12-różnych historii, które połączył pobyt w obozie zagłady i które przeżyły, a swoje wspomnienia opowiedziały kolejnym pokoleniom. Zapraszam na emocjonującą recenzję.
Uwielbiam literaturę obejmującą czy II Wojny Światowej. Czytam zachłannie kolejne pozycje, zachwycam się Grzesiukiem, nie jest obca mi Nałkowska czy Krall, dlatego tak bardzo się ucieszyłam kiedy w ręce wpadła mi kolejna propozycja " Dziewczęta z Auschwitz" Sylwii Winnik. Już sama okładka porusza. Piękna, młoda dziewczyna na tle charakterystycznej obozowej panoramy.
"Dziewczęta z Auschwitz" to dramatyczne i pełne cierpienia wspomnienia kobiet, które trafiły do obozu zagłady Auschwitz. Przeżyły i pragną podzielić się losem, którego nie życzą nikomu.
"Dziewczęta z Auschwitz" to przejmujące wspomnienia dwunastu kobiet, które przeżyły II Wojnę Światową i niemiecki obóz zagłady Auschwitz-Birkenau. Postanowiły podzielić się swoją historią, chociaż oczywiście wracanie do niej nigdy nie jest łatwe. Leokadia Rowińska trafiła do obozu będąc w drugim miesiącu ciąży. Swoje dziecko pochowała w pudełku po makaronie. Zofia Wareluk urodziła się w obozie, który zna głównie z opowiadań matki. Urszula Koperska trafiła do Auschwitz, kiedy miała osiem lat. Doskonale pamięta głód, pustkę i samotność oraz artystę, który rysował dzieciom obrazki na ścianach. Wiesława Gołąbek przebywała całe trzy lata w obozie, dlatego ma niejedną historię do opowiedzenia Czytelnikom. Walentyna Nikodem pod koniec wojny spotkała jedną z morderczyń, która znęcała się nad kobietami w obozie. Doprowadziła skutecznie do jej skazania. Tak wiele różnych osób, perspektyw, ale jedno wspólne wspomnienie: śmierć. Wszyscy na nią czekali, wydawała się nieuchronna. To cud, że tyle osób zdołało przetrwać najgorsze, a na dodatek mogą opowiedzieć, z czym musieli się zmierzyć.
Dwanaście historii. Tak różnych, a łączy je tak wiele. Pobyt w najpiękniejszym okresie życia w obozie śmierci i zagłady - Auschwitz. Życie w miejscu, gdzie codziennie byli zabijani ludzie, gdzie człowiek zaczyna z obojętnością patrzeć się na śmierć drugiej osoby, gdzie walka o przetrwanie jest najwyższym priorytetem. Książka jest poruszająca i wstrząsająca, to relacja rozmów, wspomnień i przemyśleń grupy kobiet, które przeżyły piekło na ziemi. Dwanaście dziewcząt zostało brutalnie "wyrwanych" ze szczęśliwego rodzinnego życia, a następnie przetransportowanych bydlęcymi wagonami na rampę w Oświęcimiu. Niektórym z nich, obóz pracy coś "mówił" lub gdzieś zasłyszały co się dzieje za wysokim i groźnym drutem kolczastym, inne po raz pierwszy w ogóle stykają się obozowym życiem. Jak wiele trzeba było mieć szczęścia w życiu, żeby przeżyć dzień, miesiąc czy rok, ile zależało od przychylności drugiego człowieka i wreszcie, jak wiara potrafiła utrzymać przy nadziei, że kiedyś ten koszmar się skończy, że czekają w domu najbliżsi, a wyzwolenie przyjdzie lada dzień.
Poszczególne historie, albo raczej biografie, są opisane przejrzycie, prosto. Czasem miałam wrażenie, że brakuje polotu, ale w tego rodzaju literatury, trudno doszukiwać się pisarskiej finezji.
Książka jest okraszona fotografiami, wspomnianych dziewczyn z najmłodszych lat, młodości, aż wreszcie z okresu, kiedy opuściły obozy i ułożyły sobie na nowo życie. Patrząc się na te zdjęcia, młodych, pięknych dziewcząt, nie mogłam uwierzyć, że ludzie-ludziom zgotowali ten los. Nie ma wśród nich najbardziej dramatycznej historii, każda przeraża i chwyta za serce, choć szczególnie bolesne są opisy śmierci dzieci. O nich także wspomina retrospekcja 8-letniej Urszuli, która siłą wyrwana z ramion matki zmagała się z tęsknotą, głodem i strachem.
Myślę, że dla nas Polaków, książka jest obowiązkową lekturą. To, że nie wolno wypierać faktów z historii to jedno, ale należy również pamiętać o tym, jaki horror przeżyli ludzie wielu narodowości w czasie II Wojny Światowej. O tym jak mało wiemy, z czym się zmagali, jak kruche było ludzie życie dowiecie się czytając "Dziewczęta z Auschwitz" Syliwii Winnik. Obiecuję, że książka na długo pozostanie w pamięci.
Słyszałam wiele dobrych słów o tej książce. Jest też na mojej liście do przeczytania.
OdpowiedzUsuńChętnie tę książkę przeczytam, czasami trzeba wracać do takiej własnie przeszłości,
OdpowiedzUsuńby docenić to co mamy obecnie...
Chcę przeczytac!
OdpowiedzUsuńTa książka może wiele nauczyć. Rzadko takie czytam, jednak może na tą się skuszę.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się ta książka podobała. Naprawdę. Czekam na następną książkę autorki.
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka historii na temat obozów (nie tylko w Oświęcimiu) i jeszcze wiele lektur przede mną. A tą muszę dopisać.
OdpowiedzUsuńTo musi być bardzo interesująca lektura.
OdpowiedzUsuńLubię czytać takie książki, mówiące o tym, jak było.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie przeczytać. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńDla mnie to jest zbyt dramatyczne. Kiedyś lubiłam taką literaturę ale od jakiegoś czasu wybieram tylko to, co jednak poprawia mi nastrój, a nie zasmuca. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTakie historie są jednocześnie przerażające, jak i dają bardzo mocno do myślenia, lubię je czytać
OdpowiedzUsuńRównież bardzo fascynują mnie powieści czy tez wiersze pisane w okresie II wojny światowej. Absolutnie wszystkie są wręcz przepełnione emocjami, ze skrajności w skrajność. Jeszcze przed przeczytaniem lekko zarysowanej przez Ciebie fabuły, po samym tytule, stwierdziłam, że to pozycja konieczna do przeczytania.
OdpowiedzUsuńTrudny i smutny temat. Dobrze, że powstają takie publikacje ;-)
OdpowiedzUsuńMój pradziadek zginął w obozie. I to zginął zupełnie bez sensu. Przypadkowa bezsensowna śmierć jest zawsze najgorsza.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i myślę, że warto ją przczytać.
OdpowiedzUsuńMój tata ostatnio zaczął czytać takie książki z tego okresu, tej jeszcze chyba nie miał, zapiszę tytuł :)
OdpowiedzUsuńLubię tematykę obozową. Na 100% przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążki związane z wojennym życiem zawsze chętnie przygarniam i czytam, ta jest już u mnie na liście.
OdpowiedzUsuńWiele filmów z tematyki I i II Wojny Światowej ostatnio widziałem. Myślę, że nadejdzie też dobry czas na przeczytanie książek, a ta recenzja zachęca właśnie do tego.
OdpowiedzUsuńDla mnie to niestety nie są książki po które chętnie sięgam
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele o tej książce.. chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńLubię historie, które mnie poruszają.
OdpowiedzUsuńOd wielu lat jeżdżę z młodzieżą do Oświęcimia. Za każdym razem jestem poruszona...
OdpowiedzUsuńCo tu dużo pisać, oby nigdy nie spotkał Nas taki los...
Książkę mam w planach, mam nadzieję, że niedługo uda mi się ją przeczytać!
OdpowiedzUsuń