Malta jest jedna z najbarwniejszych wysp, jakie udało mi sie do tej pory zwiedzić. To niewielkie państwo, położone na morzu śródziemnym liczy zaledwie 500 tysięcy ludności i zajmuje powierzchnię 316 km2. A jednak jeśli chcemy na chwilę uciec od naszej nieprzyjemnej, zimowej aury, to kierunek Valletta będzie sensownym rozwiązaniem. W okresie zimowych połączeń lotniczych, Ryanair wciąż oferuje loty w bardzo dobrych cenach. Jak ja wspominam Maltę? Bardzo kolorowo, barwnie, ciepło. A jakie detale charakteryzują wyspę? zapraszam na wpis:)
Malta to koty<3 Chyba ciężko mi odnaleźć drugie w Europie państwo, które oferowałoby tyle sierści na kilometr kwadratowy:) Jako mruczko-maniaczka byłam zachwycona. Koty są bardzo przyjaźnie nastawione do turystów, nie boją się, dają się pogłaskać, są bardzo łase na smakowite kąski i mają tysiąc pięćset konfiguracji kolorystycznych. Ten jegomość, na zdjeciu poniżej, ani rudy, ani czarny, a jego towarzystwo, które nagle pojawiało się znikąd-posiadało pozostałe kompozycje umaszczenia.
Malta to mnóstwo detali. Kolorowych, jak fronty drzwi na zdjęciu poniżej (od czerwonych, po niebieskie czy czarne). I nie ważne, ze kolor drzwi wejściowych pasuje jak kwiatek do przysłowiowego kożucha. W miejscowościach takich jak - Mdina czy Valletcie, na drzwiach pojawiały się piękne i ciekawe kołatki. Niewielka wyspa zdecydowanie obfituje w ciekawe detale.
Barwne jak ptak łodzie luzzu. Jeśli jednak pod wpływem emocji, mojego postu (;)) lub po prostu trafienia na dobry deal, wpadnie Wam trip na Maltę, nie możecie przeoczyć Marsaxlokk. To prawdziwe zagłębie kolorowych i unikatowych tradycyjnych maltańskich łodzi rybackich. Ich geneza sięga czasów, gdy niewielką wyspą władali Fenicjanie. Malowane są jaskrawymi kolorami: niebieskim, żółtym, zielonym i czerwonym, a ich dzioby zdobione są symbolami oczu (zwanymi zwykle oczami Ozyrysa) co ma chronić łodzie przed niebezpieczeństwem.
Czerwone budki telefoniczne. Już mało kto pamięta, że w czasach sprzed Smartfonów, rządziły budki z telefonami. Na Malcie znajdziemy podobne, jak te w Londynie, czyli tradycyjne, czerwone, z aparatem w środku;) Chyba nie było osoby, która by się nie zatrzymała przy niej i nie zrobiła sobie zdjęcia w środku. Aż ciężko mi przypomnieć sobie jak to kiedyś telefonami rządziły karty magnetyczne i żetony.
Stare samochody. Maltańczycy chyba nie przywiązują specjalnej wagi do samochodów. Takie perełki spotykało się praktycznie na każdym kroku. Stare Fordy, Mercedesy czy nawet autobusy tzw. ogórki. Udało się spotkać również wściekle różową wersję Citroena cabrio:) Prawda, ze uroczy?:) Im dalej od stolicy wyspy, tym bardziej awangardowe modele można było spotkać. Takim smaczkiem był biały Citroen 2CV, na chodzie-szok:)
Odcienie morza.Wyspa może i jest niewielka, ale za to jakie odcienie i barwy morza oferuje! Od lazuru, po szmaragd, turkus, granat. Praktycznie w każdej nadmorskiej miejscowości, można się było rozpływać nad mieszkanką odcieni niebieskiego. Najbardziej spektakularne panoramy, zrobiły na mnie wrażenie we wspomnianym wyżej Marsaxlook. Tysiące kolorowych łódek niemal lewitowało na seledynowej tafli wody.
Cytryny, pomarańcze, mandarynki. Nie są żadną nowością, praktycznie w każdej miejscowości na południu europy można je spotkać, ale ich zapach szczególnie zapadł mi na Malcie. Można je było zrywać z drzewa, albo kupować na targu. W w przydomowych "ogródkach" wręcz były obowiązkowym elementem dekoracji.
Zachęciłam Was do zwiedzania Malty? Czy kolorowa wyspa jest ciekawym miejscem tripu po Europie czy raczej niespecjalnie? Czekam na Wasze komentarze i do następnego:* xoxo
Przepięknie <3
OdpowiedzUsuńZapraszam https://ispossiblee.blogspot.com/2019/01/jak-ubrac-sie-na-spotkanie-biznesowe.html
Marzy mi się, aby kiedyś odwiedzić Maltę, uwielbiam tak barwne i żywe miejsca! :)
OdpowiedzUsuńMnóstwo kotów jest też na Krecie, więc to chyba specyfika wysp na Morzu Śródziemnym. :) Piękna ta Malta!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie zdjęcia!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie w wolnej chwili,
Miłego dnia xx Bambi
Piękne zdjęcia pokazujące różnorodność Malty.
OdpowiedzUsuńJest ciągle na naszej liście.
Pozdrawiam Cię Olu serdecznie.
Zawsze mi miło czytac o naszym domu! 🙂 Oj tak, Malta przybiera wszystkie kolory teczy, uwielbiam te kolorowe drzwi i balkoniki w pelnym sloncu 🙂 pozdrawiam z Malty wlasnie!
OdpowiedzUsuńPiekne detalu uchwycone na fotografii :)
OdpowiedzUsuńPo opisie Malty i zdjęciach stwierdzam, że to bardzo kolorowa wyspa :) Szczególnie moją uwagę zwróciły drzwi, no i te budki telefoniczne, które pamiętam już jak przez mgłę! :)
OdpowiedzUsuńO kotach, widokach i kolorowych łodziach wiedziałam, ale te stare samochody zaskoczyły mnie trochę. Tak pięknie komponują się z niebieskim tłem i beżowymi zabudowaniami. Chyba czas ruszyć na Maltę. :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne odcienie błękitu! Uwielbiam polowanie na detale, Malta byłaby rajem dla mnie i mojego aparatu :) no i koty, koty też sprawiają, że jestem w raju :D
OdpowiedzUsuńNie miałem nigdy okazji, by odwiedzić ten piękny kraj,ale z tego co patrze na zdjęcia i opis, to koniecznie muszę go kiedyś odwiedzić.
OdpowiedzUsuńTak, zachęciłaś :) Korzystałam jeszcze na wycieczce z budki telefonicznej. Chętnie znów bym z nich skorzystała. A do tego koty i stare samochody :D I cała reszta. Jest po prostu cudownie.
OdpowiedzUsuńOj, to prawda. Malta jest przeurocza i ma wiele świetnych detali. Mnie bardzo spodobały się jeszcze balkoniki w stolicy. Co do kotów, to na Malcie spotkałam właśnie Garfielda! Ale mimo że jestem wielką kociarą, to widok bezpańskich kotów przestał mnie cieszyć, a wręcz zaczął ranić im więcej podróżuję. Niektóre są w naprawdę okropnym stanie... Najbardziej smutno było mi z tego powodu w Maroku, na Zanzibarze i na Cyprze.
OdpowiedzUsuńOjej w końcu na Maltę też musze się sama kiedyś wybrać. To chyba najpopularniejszy kierunek :)
OdpowiedzUsuńMieszkam w Nowej Zelandii i akurat mamy środek lata, a nadal jak patrzę na te kolory to jestem na tak. Nie trzeba mnie namawiać, tylko czy to musi być tak daleko?
OdpowiedzUsuń