TOPR. ŻEBY INNI MOGLI PRZEŻYĆ BEATA SABAŁA-ZIELIŃSKA

Witam się już w nowym roku:) Pogoda paskudna, a ja próbuję odsapnąć po Sylwestrowym biegu, który mnie totalnie wykończył, pracy, w której musiałam siedzieć do oporu i zabawie, prawie do białego rana;) To prawie, traktujcie z dużą rezerwą, odleciałam po północy, padałam jak kawka. Ale takie dni jak dzisiaj, mogą mieć także pozytywne aspekty. Jednym z nich jest ukończenie świetnej książki, którą wręcz pożarłam  z zapartym tchem, mowa o TOPR. Żeby inni mogli przeżyć autorki
Sabały-Zielińskiej Beaty. Pozycję, która gorąco polecam, ale dlaczego jak taka świetna, dowiecie się z dzisiejszej recenzji, zapraszam:)
Na tytuł TOPR. Żeby inni mogli przeżyć, wpadłam dość  przypadkowo. Mając na koncie środki do wydania, szukałam czegoś na stronie Empiku. Pozycja miała bardzo dobre opinie, więc po chwili ebook wpadł do mojego koszyka, a ja mogłam się delektować pierwszymi rozdziałami....które szły mi dość opornie. Zaczęłam się zastanawiać, skąd tak pochlebne opinie, skoro każdy wers, szedł mi jak po grudzie. Po kolejnych rozdziałach zrozumiałam w czym tkwi sekret, a z książką było mi wyjątkowo trudno się rozstać i żałowałam, że dobiegam do jej końca.

okładka TOPR.Żeby inni mogli przeżyć. Ebook | EPUB, MOBI | Beata  Sabała-Zielińska
Ile trwała najdłuższa reanimacja? Jakie szanse na przeżycie ma człowiek w lawinie? Dlaczego akcje jaskiniowe uważane są za jedne z najtrudniejszych? Jaka była najdłuższa wyprawa TOPR? Czy śmigłowiec Sokół przyleci po rannego zawsze i o każdej porze? Jaką rolę w ratowaniu ludzi odgrywają toprowskie psy? Jak dalece ratownicy ryzykują własne życie? Co ich motywuje? Co denerwuje? Jak się szkolą? Co umieją?
Ta książka jest pierwszą tego typu pozycją w Polsce. Nikomu do tej pory nie udało się skłonić ratowników do opowieści o trudach ich pracy. O ich sukcesach, porażkach, wątpliwościach oraz bohaterskiej niezłomności.
TOPR to hermetyczne środowisko ludzi, którzy "robią swoje", nie bardzo o tym rozprawiając. Bo kto zrozumie ich strach, gdy zaglądają śmierci w oczy? Kto poczuje to brzemię odpowiedzialności za kolegów i ratowanego? Dla kogo te kilka słów: "uroczyście przysięgam pod słowem honoru" będzie życiowym mottem?
TOPR to instytucja ze 110-letnią tradycją. Instytucja, którą tworzą ludzie z krwi i kości. Zwyczajni, a jednak - wyjątkowi. Zapraszamy do ich świata. Do historii o życiu, determinacji, bólu, nadziei i cudach.
Od razu na wstępnie napiszę, że mieszkam we Wrocławiu, a wiec do Zakopanego mam daleko. Byłam tylko raz, a wyjazd odbył się bez szczególnych fajerwerków. Zaliczyłam standardowo Morskie Oko i Dolinę Chochołowską, na tym moja fascynacja Tatrami się skończyła. Z TOPR'em nie mam absolutnie nic wspólnego. No może lakonicznymi wiadomościami z serwisu czy gazety, które regularnie czytuję, klnąc pod nosem jak bardzo płytką wyobraźnie mają turyści. A jednak książkę czytało mi się bardzo przyjemnie. Ogromne brawa dla Pani Beaty Sabały-Zielińskiej. Opisała pracę ratowników "koncertowo". Pozycja, która pochłonęła mnie bez reszty, choć jej początki były mało pociągające, z kolejnym rozdziałem, odkrywałam koleje aspekty pracy w górach - Tatarach. Jak bardzo niebezpieczny jest zawód TOPR'owca-chyba nikt tego lepiej nie opisał niż reporterka. W dzisiejszych czasach, ludzie są coraz bardziej roszczeniowi i pewni siebie. Śmiało idą zdobywać górskie szlaki, choć ich przygotowanie do wyprawy, pozostawia wiele do życzenia. ryzykują swoim życiem i osób, które wyruszają na ratunek. Praca ratowników to tak na prawdę, nie tylko zwiezienie rannego narciarza ze stoku do szpitala, to także wspinaczka na górskie szczyty w najbardziej dramatycznych warunkach pogodowych. To ryzykowanie własnego bezpieczeństwa, by wydobyć grotołaza, który nie potrafi wyjść o własnych siłach z jaskini. To wyprawa w trakcie burzy po zagubione dzieci, czy też przeszukiwanie lawiny w nadziei, że ktoś się uratował. A turyści dzwonią...Wzywając śmigłowiec, bo jak się okazuje, zdobycie Kasprowego Wierchu w klapach, wcale nie było trafionym pomysłem, czy też samo wyjście na szlak, przed zapadnięciem zmroku, okazało sie jednak słabym pomysłem, a temperatura spada...Opisy przypadków, do których wyjeżdżają ratownicy, pozwala lepiej poznać ich heroizm, ale także bezlitośnie odkrywa drugą stronę medalu. Ludzie w Tatrach stają się bezmyślni i brakuje im wyobraźni, o tragedię nietrudno...
Książka będzie prawdziwą gratka dla fanatyków gór, ale dla mnie-laika, okazała się świetnym reportażem, który przeczytałam z największa przyjemnością. Język, opisy są proste i łatwe do zrozumienia, a samą pozycję czyta się z wielką przyjemnością i lekkością.

Komentarze

  1. Am blisko góry i zaliczyłam wiele wypraw. Chętnie przeczytała bym tą książkę

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubimy góry, czytamy wszelkie książki o górskiej tematyce,więc chętnie sięgniemy i po tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam już wiele o tej książce 😉

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i bardzo tą pozycja mi się podobała. Idealna pozycja dla miłośnika gór.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ratownicy, policjanci, strażacy — ich praca jest ciężka i warto ją doceniać. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, ile poświęcają każdego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  6. To cos dla mnie. Dziekuje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaciekawiła mnie ta książka.
    Przyznam się, że nie słyszałam o niej i wchodząc na bloga myślałam, że to coś o TOPR jako o górach, a tu taka niespodzianka.
    Muszę ją przeczytać!
    Dziękuję!!!
    https://podrozniknamapie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham Tatry! Ta książka jest na mojej liście "do przeczytania" :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Masz jakieś pytanie? Zadaj je w komentarzu na blogu pod najnowszym postem (niezależnie od tematyki wpisu).
Jeśli nie uzyskałaś odpowiedzi, to ponów swoje zapytanie.
-----
Kontakt e-mail 1985ab@wp.pl