KRZYK CZARNOBYLA SWIETŁANA ALEKSIJEWICZ LITERATURA FAKTU

Od kiedy na HBO wszedł serial "Czarnobyl" nie ma dnia w pracy, kiedy nie słyszę, co nowego przyniósł kolejny odcinek;) Ja kablówki nie mam, ale z opowieści, serial prezentuje się zacnie i jak tylko uda mi się zdobyć dostęp do konta, przyrzekam, że nadrobię zaległości. Nie wiem, czy książka "Krzyk Czarnobyla" w jakiś sposób zainspirowała scenarzystę i reżysera w/w ekranizacji. Jeśli tak, to tylko pogratulować źródeł inspiracji. Książka jest genialna, a jej opisy, są tak urzeczywistnione, że w pewnym momencie mam ważnie, że uczestniczę w wywiadzie z osobami, które przeżyły katastrofę, a z którymi Swietłana Aleksijewicz, bardzo rzetelnie przeprowadziła wywiad. Wciągający, realny i bardzo bolesny. Zapraszam na wpis.

Wybuch reaktorów w elektrowni nastąpił kilka miesięcy po moich narodzinach. Nie pamiętam nic. Oprócz opowieści mamy, jak to był podawany płynny jod dzieciom, w zasadzie problem nas ominął. Radioaktywna chmura przetoczyła się przez Europę, a fakt, że awaria miała miejsce i że rodzi się poważny problem, napłynął z Mikolajek. To tam, stacja monitoringu radiacyjnego Służby Pomiaru Skażeń Promieniotwórczych, zarejestrowała aktywność izotopów promieniotwórczych w powietrzu o ponad pół miliona razy większą niż normalnie. To było dwa dni po wybuchu reaktora, przez 48 godzin,zdarzenie było ukrywana przez władze w Moskwie.


"Krzyk Czarnobyla" jest zarazem opowieścią o losach ludzi bezpośrednio biorących udział w akcji ratowniczej po wybuchu reaktora, jak i relacją o największym kataklizmie technologicznym XX wieku oraz metaforą rozpadającego się imperium. Od samego początku problem czarnobylski nie był wolny od zakulisowych walk o jego ujawnienie, do dziś - pomimo różnych prób - naukowo nie można określić skali szkód ekologicznych, materialnych, moralnych, społecznych, zdrowotnych, jakich był przyczyną.
26 kwietnia 1986 r. Czarnobyl stał się problemem świata wciąż aktualne pozostaje pytanie o bezpieczeństwo energetyki jądrowej.
Najbardziej wstrząsający reportaż, autorka powieści "Krzyk Czarnobyla" Swietłana Aleksijewicz przeprowadziła z naocznymi świadkami dramatu. Osobami, które brały udział w akcji ratunkowej, tymi, którzy musieli uciekać z okolicy, porzucając dobytek całego życia w przeciągu paru minut. W wywiadach czyta się głowy rodzin, którym urodziło się chore dziecko, dziewczynki i chłopacy, którzy na skutek chorób popromiennych, będą ten kierat nosić przez całe życie.
Wstrząsające są również relacje żołnierzy, zatrudnionych do bezwzględnego zabijania zwierząt ze skażonej strefy, niszczenia i równania z ziemią pozostałych domów, chęci przekonania starszych osób o konieczności ewakuacji z terenu objętego ryzykiem wchłonięcia śmiertelnej dawki napromieniowania. Opisów i historii jest tak wiele, że nie sposób przytoczyć je tu wszystkie, ale w większości wzbudzają strach i otwierają oczy na problem, który może się ponownie pojawić.
Polskę, otaczają kraje, które chętnie korzystają z elektrowni jądrowych: Niemcy, Czesi, Francja, Ukraina, problem jest ogromny, a ryzyko powtórzenia wypadku z 26 kwietnia 1986 r. jak najbardziej realne. Książka niesie w sobie wiele aktualnych wciąż pytań i ogromną dawkę niepokoju.
Mocna i wstrząsająca lektura. Zapadła mocno w pamięć. Jeśli lubicie literaturę faktu, a ta się do niej zalicza, to koniecznie sięgnijcie po "Krzyk Czarnobyla". 

Komentarze

  1. Literatura faktu to gatunek, po który zawsze chętnie sięgam - a jako "rocznik Czarnobyla" jestem bardzo zainteresowana tym tematem.

    OdpowiedzUsuń
  2. O to jest coś, po co z przyjemnością mógłbym sięgnąć z przyjemnością ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie przepadam za taką tematyką, ale taki utwór na pewno jest bardzo poruszający.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zauważyłam, że teraz to temat dość popularny i wycieczki do tego miejsca zaczynają cieszyć się coraz większym zainteresowaniem. A temat jest bardzo ciekawy. Może zainteresuję się książką :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiele czytalam o literaturze Swietłany Aleksijewicz, ale niczego jej jeszcze nie czytalam. Musze koniecznie nadrobic, ale jakos nie moge sie zdecydowac...

    OdpowiedzUsuń
  6. Film jest bardzo realistyczny, szokujący wręcz. Nie chciałam go oglądać, ale reszta domowników mnie przegłosowała. Nie żałuję że obejrzałam, ale jestem przerażona, że taka sytucja mogła mieć miejsce. Że człowiek był dla wielu tylko rzeczą... A z drugiej strony jestem pod wrażeniem poświęceniu tak wielu ludzi, którzy już wiedzieli czym ryzykują....

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Masz jakieś pytanie? Zadaj je w komentarzu na blogu pod najnowszym postem (niezależnie od tematyki wpisu).
Jeśli nie uzyskałaś odpowiedzi, to ponów swoje zapytanie.
-----
Kontakt e-mail 1985ab@wp.pl