KOPALNIA SOLI W BOCHNI - CIEKAWY KAWAŁEK HISTORII O BIAŁYM ZŁOCIE, NAJSTARSZA KOPALNIA W POLSCE

Czy wiecie, że kopalnia soli w Bochni jest najstarszą w Polsce, i choć jest mniej popularna od tej Wieliczki, wrażeń i zwiedzania starczy na cały dzień. Nieprzerwanie "białe złoto" bo tak nazywano sól na przełomie XIII i XIV wieku wydobywano w latach od 1248 do 1990. I wcale to nie oznacza, że w latch 90-tych wyczerpano całkowicie pokłady surowca. Po postu jego wydobycie  winnych zakładach, jest bardziej opłacalne i tańsze. Zatem kopalnia soli w Bochni, po jej likwidacji, stała turystycznym eldorado.  I to nie byle jakim, wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Zapraszam na post.

Jeśli będziecie zainteresowani zwiedzaniem kopali soli w Bochni, to tuż przed jej budynkami, rozpościera się bezpłatny parking. W dobie pandemii, lepiej kupić bilet on-line i tak też zrobiliśmy. Na godzinę 12.00 mieliśmy zarezerwowane 3 godzinne zwiedzanie podziemi kopalni z przewodnikiem Dariuszem. Musze przyznać, że przy tak długim podziwianiu skarbów regionu, trzeba wziąć pod uwag kilka rzeczy:

• temperatura w wyrobiskach wacha się w granicach ok.14-16 stopni, to co na początku nie stanowiło problemu, później solidnie wychłodziło organizm. Przyda się cieplejsza bluza;
• wilgotność sięgała ok.70 procent, ale mimo to warto pomyśleć o jakiejś butelce z wodą;
• koniecznie wygodne obuwie. 
• zwiedzanie odbywa się tylko i wyłącznie w obecności przewodnika, należy pamiętać, że zwiedzanie kompleksu to to również wchodzenie i schodzenie po krętych schodach, kamiennych stopniach i wąskich korytarzach;
• spokojnie-wszędzie są światła i dopływ świeżego powietrza;)
• solidna dawka jodu, jaką możemy przyswoić będąc w wyrobiskach soli, może niekoniecznie korzystanie wpłynąć na osoby mające problemy z tarczycą, weźcie to pod uwagę planując wycieczkę;
• w kopalni można wykupić nocleg. Całodzienne przebywanie w podziemnym kompleksie, dostarczy organizmowi dawkę jodu, równą tej, jaką przyjmiemy przy ponad miesięcznym pobycie nad Bałtykiem;

Kopalnia oferuje trzy różne trasy turystyczne: 

• podstawowa trasa turystyczna z podziemną ekspozycją multimedialną (tą mieliśmy okazję sprawdzić);
• trasa historyczna "Wyprawa w Stare Góry" (trasa prowadzi szlakiem najstarszych, średniowiecznych wyrobisk bocheńskiej kopalni);
• trasa przyrodnicza (w której zobaczyć możemy fenomen geologiczny jakim są fluorescencyjne kryształy soli).

Zwiedzanie rozpoczyna się od zjazdu windą w podziemia kopali. Kolejną atrakcja jest przejazd wagonikami kolejki Kubuś, gdzie rozpoczyna się zwiedzanie z przewodnikiem najciekawszych fragmentów wyrobiska-tych oczywiście-udostępnionych dla turystów. Większość trasy, poprzedzają multimedialne prelekcje, pozwalające, niemal naocznie, zobrazować jak ciężką i fizyczną pracę wykonywali ludzie w ubiegłych stuleciach. To, że sól, była docenianym towarek eksportowym i dzięki niej, skarb państwa się zapełniał to jedna strona medalu, drugą jest fakt, że często dochodziło do tragedii, w której ludzie ginęli albo od wybuchu metanu, lub zalania wodą wyrobisk, a nawet oberwania się fragmentów skał przy niekontrolowanych wybuchach. 

Praca fizyczna, w warunkach wiecznej wilgoci, wysokich temperatur, wątpliwego sprzętu asekuracyjnego, była jedną z bardziej niebezpiecznych. Mimo to ochotników nie brakowało. W późniejszych latach, do pomocy, zaczęto najmować konie, które po odbyciu służby, spokojnej emerytury dożywały w przykopalnianych stajniach.

Rzeźby solne przedstawiające tragarzy przy pracy, wywarły na mnie największe wrażenie. Oprócz tego, godne uwagi są: niewielka kapliczka kopalniana z obrazem Matki Bożej Różańcowej (zdjęcie powyżej) z różańcem wykonanym z soli oraz Kaplica św. Kingi (zdjęcia poniżej). 

Jedną z najbardziej popularnych legend, z jaką jest związana kopalnia soli w Bochni, to oczywiście ta z pierścionkiem zaręczynowym znalezionym właśnie tu, a nie, jak są przeinaczane przypowieści, które gloryfikują Wieliczkę. Książe Bolesław Wstydliwy, który panował  na Wawelu poprosił o rękę węgierską królewnę  - Kingę, której podarował piękny, zaręczynowy pierścień. Nie chciała otrzymać w posagu złota ani szlachetnych kamieni, poprosiła jedynie o sól, którą pragnęła obdarować swoich przyszłych poddanych. Ojciec chcąc spełnić prośbę córki podarował jej kopalnię w rejonie obecnej Rumuni. Odległość obu krajów była zbyt duża, toteż królewna wrzuciła do szybu swój pierścień zaręczynowy.

Wkrótce Kinga wyruszyła do Polski, na dwór Bolesława. Podczas oprowadzania królewny po ziemiach księstwa polskiego w małej wsi pod Krakowem natrafiono na bryłę soli, z której wypadł ów zaręczynowy pierścionek.

Na jej cześć górnicy wykuli w podziemiu ten spektakularny ołtarz z soli nazwany Kaplicą świętej Kingi. Nie zapomnieli zwrócić się do świętej Barbary-ich patronki, której poświęcili ołtarz. W pobliżu znajduje się całoroczna szopka bożonarodzeniowa. Zaś ewenementem są  ułożone w poprzek kaplicy tory kolejki kopalnianej. Na stronie internetowej kopalni można znaleźć informację, że kaplica ta jest jedynym przypadkiem podziemnego kościoła na świecie, przez który przejeżdża pociąg.

Polecam zwiedzanie kopali soli, nawet jeśli w kwestii górnictwa i eksploatacji soli jesteście laikami, takimi jak ja. Historia wydobywania soli oraz pomnik historii, jaki po sobie zostawiła, jest warta odwiedzenia tego regionu. Należy pamiętać, że w skali świata została doceniona przez ekspertów z Komisji Światowego Dziedzictwa UNESCO i od 23 czerwca 2013 roku widnieje na tej prestiżowej liście.

Jestem ciekawa czy byliście? Jak się podobało, albo co się nie podobało? Czekam na Wasze głosy i opinie, do zobaczenia:)