Włochy są kierunkiem wyjątkowo popularnym, nawet w grudniu. Wówczas możemy zwiedzać miasta bez goniących w dzikim pędzie nadmiarowych turystów. Ulice są przyozdobione licznymi świątecznymi ozdobami, na rynkach trwają jarmarki, w których zaopatrzymy się w pamiątkowe bibeloty czy regionalne przysmaki. Grudzień potrafi pozytywnie zaskoczyć pogodą, słoneczna, choć bez męczących upałów, daje tę przyjemność, że nie trzeba szukać schronienia w cieniu i martwić się o kolejną butelkę z wodą. Bolonia przygotowała dla nas niesamowitą niespodziankę. Przyjemnie się zwiedzało uliczki zlokalizowane w ścisłym centrum, kiedy w Polsce sypał gęsto śnieg, a temperatury sięgały minus 10 stopni;) Taki psikus, zapraszam na garść zdjęć.
Trzeba przyznać, że Włosi na ozdobach nie oszczędzają. Jest bogato, z przepychem, z dużą ilością świątecznych dodatków. Sklepy działają do późnych godzin, galerie są mocno oblegane, turyści mogą kupować pamiątki lub prezenty dla najbliższych, w tle pobrzmiewa muzyka utarta dla grudnia "Last Christmas"...
Gdybym miała napisać jaki jest najlepszy czas, aby wpaść z wizytą do Bolonii, miałabym spory problem. Na pewno nie były by to miesiące stricte letnie. Natomiast grudzień? To też dobry czas.
Temperatura po przylocie do miasta totalnie nas zaskoczyła. Było uwaga 16 stopni, pełne słońce i lekki wiatr. Były zapowiadane przelotne opady, ale nic z tego nie wyszło. Faktem jest, że po 17.00 robiło się już ciemno, ale miło to swój urok, bowiem wówczas rozpalały się na ulicach liczne świąteczne iluminacje, które dodatkowo przyozdabiały główne zabytki miasta.
Bolonia jest miastem, gdzie turystka trwa nawet w miesiącach trwającej zimy. Ich pogodę w jaką trafiliśmy w grudniu, porównałabym do naszego października. Drzewa dopiero zrzucają liście, które przeplatają się ze świątecznymi dekoracjami w postaci choinek.
To dobry czas aby na spokojnie zwiedzać główne atrakcje.
Pamiętajcie, żeby przy bookowaniu hotelu, apartamentu sprawdzić czy możecie pokój dogrzać np. klimatyzacją. Temperatury w nocy potrafią spać do minus 2 stopni.
Jaka jest Bolonia w grudniu? Mocno świąteczna. Liczne iluminacje świetlne przyozdabiają uliczne zaułki. Jest też żywa, bogato zdobiona choinka, zlokalizowana w samym centrum miasta. Największym zaskoczeniem były tłumy ludzi, które wychodziły wieczorem na miasto. Tam życie zaczyna się po 18.00.
Rynek tętnił wieczornym życiem turystów i rodzimych mieszkańców Bolonii. Licznie oblegane restauracje, bary czy kafejki były normalnym zjawiskiem.
Oczywiście, liczne świąteczne ozdoby, powieszone nad głowami w głównych ulicach, przypominały, że mamy do czynienia z grudniem, choć w wersji bez śniegu czy mrozu.
Żywa choinka na Piazza Maggiore.
Najfajniejsze iluminacje świetlne były gęsto oblegane przez chętnych do zrobienia pamiątkowych zdjęć, renifery udało się spotkać w okolicy Galleria Cavour. |
Choinka na dworcu kolejowym w Bolonii.
Kawa w centrum Ferrary, tuż obok trwał w najlepsze świąteczny jarmark, gdzie można było kupić mnóstwo pięknych pamiątek, dodatków czy smacznych, regionalnych przekąsek. |
Komentarze
Prześlij komentarz