Jeśli uda się Wam wybrać do Karpacza, to gorąco polecam szlak do jednego z najładniej położonych w Karkonoszach schronisk - mowa o Samotni. Trasa nie jest szczególnie wymagająca, nadaje się dla początkowych piechurów, pozwala nacieszyć oczy widokami, które zapadną na długo w pamięć. Schronisko im. Waldemara Siemaszki leży w Kotle Małego Stawu, zatem w jednej strony mamy pionowe ściany Karkonoszy, które wpadają bezpośrednio do polodowcowego zagłębienia. Warto zapamiętać, ze Samotnia to jedno z najstarszych schronisk w Polsce. Pierwsza buda pasterska nad Małym Stawem stanęła ok. 1670 roku a pierwsze zabudowania w miejscu dzisiejszego schroniska pojawiły się w 1883 roku. Zapraszam zatem na post.
Wybraliśmy łączoną trasę - szlak żółty, który następnie przechodzi w niebieski. Wyszło 4,2 km w jedną stronę i 328 metrów przewyższenia. Nasza wycieczka zaczęła się od Świątyni Wang (atrakcja, którą nie można pominąć), następnie - prostą granitową ścieżką zmierzaliśmy stronę Polany, skąd już tylko pół godziny do najbardziej urokliwego schroniska w Karkonoszach.
Świątynia Wang z samego rana była pięknie oświetlona słońcem, które za chwilę się schowało za gęstymi chmurami. Na szczęście nie pojawił się zapowiadany deszcz, zatem nasz marsz, niczym nie zmącony (poza śpiewem ptaków) był czystą przyjemnością spędzenia czasu na łonie natury.
Docieramy do Polany w Karkonoszach, delikatny wywłaszczenie, wznoszące się na wysokość 1067 m n.p.m. Niegdyś znajdowało się tutaj schronisko Bronka Czecha, które spłonęło w 1966 roku. To miejsce do odpoczynku, gdzie znajdują się ławki, ale również stąd odchodzi żółty szlak, kierujący w stronę popularnych Słoneczników.
Ze względu na gody cietrzewi, musimy skierować się w stronę Domku Myśliwskiego(obecnie ośrodek informacyjny KPN), fragment trasy niebieskiej na pewno będzie zamknięty w okresie wiosennym. Nie radzę łamać zakazów, grozi za to mandat. Nasz wariant, nie jest w żadnym wypadku, gorszy od pierwotnego planu. Przechodzimy przez uroczy mostek na Łomnicy, zaś zaa zielonych drzew, wyłaniają się skalne półki, z utrzymującymi się od zimy łatami śniegu.
UWAGA:
Od 1 kwietnia do końca maja, z uwagi na okres godowy czyli toki cietrzewi, są wyłączone niektóre fragmenty szlaków. Zanim wyruszysz, sprawdź to.
Docieramy do celu. Karkonosze są owiane mgłą, która czasem ustępuje, choć ciężko o okno pogodowe, bo pojawia się uciążliwy deszcz, który trochę psuje nam plan.
Zachwycające są ściany, które otaczają zagłębienie kotła, wznoszą się ponad 200 metrów ponad powierzchnię jeziora. Często, bardzo długo zalega tu śnieg. Nie inaczej było i tym razem, choć wiosna dawno zapukała do drzwi, w żlebach nadal wystawały białe łaty, pamiątka po ostatniej zimie.
Na szlaku, choć to weekend, było pusto. To dodatkowo potęgowało magię tego miejsca.
Warto pamiętać:
Kocioł Małego Stawu stanowi niebezpieczne miejsce zimą, schodzą tu liczne groźne lawiny i dlatego szlaki turystyczne mogą być okresowo zamknięte.
Najładniejszy widok na schronisko, rozciąga się z punktu widokowego, który znajduje się na trasie pomiędzy Samotnią, a Strzechą Akademicką. Mamy wówczas panoramę Karkonoszy, która uwzględnia Kocioł Małego Stawu oraz piękną drewnianą architekturę obiektu.
W maju br., schronisko było nieczynne, rozpoczął się okres przejściowy, przekazania kluczy, pomiędzy poprzednimi - długoletnimi dzierżawcami obiektu, a nowymi. Nie było możliwości, aby wejść do środka. Obiekt miał zamknięte drzwi.
Polecam szlak, który zaszczepi w Was chęć do chodzenia po górach- tych niższych i wyższych.
Łagodna trasa, którą osobiście rekomenduję, jest cudownym początkiem przygody, która pozwali Wam obcować z naturą, poznać piękno Karkonoszy, a także rozwinąć pasję do pieszej turystyki. Niezbyt wymagające podejścia są idealnym pomysłem na weekend w górach z dziećmi. Zapraszam!
Będąc w okolicy nie zapomnijcie odwiedzić:
- Zapora na Łomicy KLIK
Komentarze
Prześlij komentarz