Lubię maskary z Loreal. Nawet bardzo. Mam kilka swoich ulubionych pozycji i tego sie trzymam. Jedne są bardziej udane, inne mniej. No i tak przypadkiem w moim koszyku zakupowym znalazła się Mega Volume Colagene 24. Dlaczego przypadkiem? Ano dlatego, że brakowało mi do bezpłatnej dostawy paru złotówek i siłą rozpędu kliknęłam czarny tusz. Zanim się zorientowałam, że popełniłam błąd, przesyłka była do odbioru w paczkomacie...
Maskara wylądowała w moich dłoniach po raz pierwszy. Poczytałam o niej trochę opinii i były różnie skrajnie. Albo była zachwala pod niebiosa, albo wieszano na niej przysłowiowe "psy". Nie ma co się emocjonować, jestem zdania, że wszystko trzeba przetestować na sobie, aby zadecydować, czy jest to kosmetyk, po który ponownie sięgnę, czy też nie.
Opakowanie - wygodne i praktyczne. dobrze się trzyma w dłoni, a w środku mamy zamknięte aż 9 ml kosmetyku.
Jedyną rzeczą, która mi spędzała sen z powiek, była...szczoteczka. Przyzwyczaiłam się do sylikonowych tych z L'Oreal Paris Volume Million Lashes So Couture i z innych po prostu gorzej mi się korzysta. Nie, żebym nie potrafiła wytuszować rzęs, ale z wiekiem człowiek robi się wygodny! Faktycznie aplikacja kosmetyku za pomocą miękkiego włosia była dla mnie teraz wyzwaniem, ale po kilu razach, doszłam do wprawy. Zauważyłam tez, że przy produktach tej marki, takie najfajniejsze maskary robią się po około dwóch tygodniach użytkowania. Na początku są zbyt lejące i za rzadkie, a kiedy odrobinę przyschną, to ich aplikacja to czysta poezja.
Co mi podpowiada producent?
Mega Volume Collagene to pierwszy tusz L'Oreal Paris ze skoncentrowanym kolagenem. Rozdziela i megapowiększa rzęsy, nasycając je czarnym kolorem.
Specjalna gęsta szczoteczka z miękkim włosiem otula je odpowiednią ilością tuszu i sprawia, że nabierają one objętości. Tusz L'Oreal Paris Mega Volume Collagene nie kruszy się i nie rozmazuje, nie pozostawia również grudek i nie skleja rzęs. Intensywną czerń tuszu zapewnia polimer Black Booster, który sprawi, że twoje spojrzenie będzie wyjątkowo głębokie i wyraziste.
Efekt wow?! Na moich rzęsach tak, są pogrubione, podkreślone i co najważniejsze nie posklejane. Włoski są podniesione, a głęboka czerń wyostrza oko. Na zdjeciu tylko jedna warstwa tuszu.Więcej nie potrzebuję, aby efekt był naturalny. Najbardziej przypadała mi do gustu ta bardzo głęboka i klasyczna czerń. Mmmmm....
Żeby nie było aż tak zbyt pięknie i bajkowo, to niestety do czegoś się muszę przyczepić;)
Tusz w moim przypadku się obsypuje. Wymaga to korekty o której muszę pamiętać. Jeśli tego nie zrobię, wyglądam nieciekawie. Ok, jestem w stanie mu to wybaczyć, bo nie ma rzeczy w 100% idealnych. Drugą dość istotną sprawą jest cena. Ja swoją maskarę kupiłam za 29 zł w drogerii ezebra. Myślę, że w regularniej sprzedaży i w drogerii może być dużo droższa.
Testowaliście tusz z Loreal? jakiś szczególnie przypadł wam do gustu? Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii, buziole i do następnego:*
Jedyną rzeczą, która mi spędzała sen z powiek, była...szczoteczka. Przyzwyczaiłam się do sylikonowych tych z L'Oreal Paris Volume Million Lashes So Couture i z innych po prostu gorzej mi się korzysta. Nie, żebym nie potrafiła wytuszować rzęs, ale z wiekiem człowiek robi się wygodny! Faktycznie aplikacja kosmetyku za pomocą miękkiego włosia była dla mnie teraz wyzwaniem, ale po kilu razach, doszłam do wprawy. Zauważyłam tez, że przy produktach tej marki, takie najfajniejsze maskary robią się po około dwóch tygodniach użytkowania. Na początku są zbyt lejące i za rzadkie, a kiedy odrobinę przyschną, to ich aplikacja to czysta poezja.
Co mi podpowiada producent?
Mega Volume Collagene to pierwszy tusz L'Oreal Paris ze skoncentrowanym kolagenem. Rozdziela i megapowiększa rzęsy, nasycając je czarnym kolorem.
Specjalna gęsta szczoteczka z miękkim włosiem otula je odpowiednią ilością tuszu i sprawia, że nabierają one objętości. Tusz L'Oreal Paris Mega Volume Collagene nie kruszy się i nie rozmazuje, nie pozostawia również grudek i nie skleja rzęs. Intensywną czerń tuszu zapewnia polimer Black Booster, który sprawi, że twoje spojrzenie będzie wyjątkowo głębokie i wyraziste.
Efekt wow?! Na moich rzęsach tak, są pogrubione, podkreślone i co najważniejsze nie posklejane. Włoski są podniesione, a głęboka czerń wyostrza oko. Na zdjeciu tylko jedna warstwa tuszu.Więcej nie potrzebuję, aby efekt był naturalny. Najbardziej przypadała mi do gustu ta bardzo głęboka i klasyczna czerń. Mmmmm....
Żeby nie było aż tak zbyt pięknie i bajkowo, to niestety do czegoś się muszę przyczepić;)
Tusz w moim przypadku się obsypuje. Wymaga to korekty o której muszę pamiętać. Jeśli tego nie zrobię, wyglądam nieciekawie. Ok, jestem w stanie mu to wybaczyć, bo nie ma rzeczy w 100% idealnych. Drugą dość istotną sprawą jest cena. Ja swoją maskarę kupiłam za 29 zł w drogerii ezebra. Myślę, że w regularniej sprzedaży i w drogerii może być dużo droższa.
Testowaliście tusz z Loreal? jakiś szczególnie przypadł wam do gustu? Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii, buziole i do następnego:*
Nigdy go nie używałam, ale efekt mi się podoba, przynajmniej nie skleił Ci rzęs jak to większość tuszy niestety robi. No i każdy tusz ma jakieś wady, ale chyba można mu wybaczyć ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam!
>> VANILLIA96.BLOGSPOT.COM <<
Ostatnio sama go kupiłam, ale nie miałam jeszcze kiedy go przetestować :)
OdpowiedzUsuńświetny efekt
OdpowiedzUsuńDyed Blonde
Looks like a great mascara!
OdpowiedzUsuńThe Cassie Paige
New Post: My Favorite Purples (And Olaplex!)
fajna recenzja :) jestem mega ciekawa tego tuszu :)
OdpowiedzUsuńhttp://gabrielakitablogspot.com
Nie używałam tego tuszu, ale całkiem ciekawie się prezentuje. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Sporo już słyszałam o tuszach tej firmy...same pozytywne komentarze :)
OdpowiedzUsuńhttp://youthinkpositive.blogspot.com/
Jak dla mnie minimalnie posklejał rzęsy, ale tak jak mówisz, L'Oreal ma najlepsze maskary po około 2 tygodniach od otwarcia :)
OdpowiedzUsuńThe effect is perfect!
OdpowiedzUsuńJa z Loreala lubię fioletowa maskare, nie mogę się do niej do niczego przyczepic :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie fajnie sie prezentuje jednak ja nie miałam z nim stycznosci :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Nigdy go nie testowałam, ale efekt jest świetny, rzadko kiedy zdarza się, aby tusz nie sklejał rzęs :)
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://allixaa.blogspot.com/
Nigdy go nie uzywalam, ale jest calkiem ciekawy
OdpowiedzUsuńFajny efekt! :)
OdpowiedzUsuńhttp://diamontsfashion.blogspot.com/