Dziś zabieram Was do naszych sąsiadów-Czechów. Podczas pobytu w Szklarskiej Porębie odwiedziliśmy niedaleko położony ośrodek narciarski Harrachov, który niegdyś słynął z obleganych konkursów na skoczniach narciarskich. Wówczas, gdy Adam Małysz osiągał sukcesy, liczba kibiców, jaka tu przyjeżdżała sięgała bagatela około 20 tysięcy. Dziś nieco zapomniane obiekty, zaczynają niszczeć, zaś sama miejscowość to mekka narciarzy głownie na nartach biegowych. Trasy ku temu są fantastycznie przygotowane i stanowi to alternatywę dla mocno obleganych Jakuszyc. Natomiast ja zaprezentuję dziś niewielkich rozmiarów cud jakim jest Wodospad Mimlavy. To arcydzieło, jakie stworzyła matka natura, ściąga spacerowiczów, którzy chcą odetchnąć od zgiełku, jaki towarzyszy w mocno obleganych konkurencyjnych atrakcjach jak wodospad Kamieńczyk czy Szklarka. Zapraszam na garść zdjęć.
Dokładne współrzędne Wodospadu Mumlavy to GPS: 50°46'14" N, 15°27'7" E
Odbyliśmy bardzo prostą i łatwą trasę z parkingu położonego vs Penzion Mumlava - Lesy České Republiky S.p. Parking w ograniczonej ilości miejsc jest bezpłatny. Większa liczba boksów jest przeznaczona dla osób, które przebywają w apartamentach. Natomiast nam w godzinach porannych, udało się bez problemu znaleźć całkiem sporo wolnych miejsc parkingowych.
W miesiącach wiosenno-letnich, droga asfaltowa, wybitnie równa i idealna pod wózki dziecięce, zimą zmienia się w tor dla nart biegowych, toteż co jakiś czas musieliśmy ustępować miejsca narciarzom, lub rodzicom z dziećmi na sankach;)
O czym warto pamiętać: wejście do wodospadu jest bezpłatne. W Czechach nie ma płatnego wstępu na teren parku narodowego.
Klimat spacerów zimą, ma w sobie tę moc, że zdjęcia wychodzą bajkowe. Im więcej napada białego puchu, tym piękniejsze udaje się uchwycić kadry.
Wodospad Mumlavy tworzą kaskadowo położone bloki granitowe o wysokości 8 m, u których podnóża znajdują się tzw. Czarcie Oka (Čertova oka), zaś rzeka Mumlava tworzy dopływ Izery. Dzięki mrozom, jakie utrzymywały się ostatnio w okolicy, udawało się podejść pod samo czoło wodospadu. Trzeba uważać, bo jest to miejsce szczególnie oblegane, przez cos wąska trasa była mocno przetarta, a zatem można się poślizgnąć i wpaść do przerębla. Natomiast osób, które odważnie podchodziły pod samą rzekę nie brakowało, śmiałkowie wskakiwali na zamarznięte bryły lodu pozując do zdjęć.
Okolica prezentuje się pięknie w każdym wydaniu. Oglądałam zdjęcia z jesieni i wiosny, każde ma w sobie urok i na pewno warto tu zajrzeć. Jeśli będziecie w okolicy z dziećmi, to trasa jest mało wymagająca, a spacer zajął nam bagatela 40 minut, z drobną przerwą na garść zdjęć.
Widzieliśmy osoby, które wybrały się tu na nartach i z pupilami-psiakami oraz z sankami i malutkimi dzieciaczkami.
Harrachov położony jest o 2,5 godziny jazdy z Wrocławia, z samej Szklarskiej Poręby około 30 minut. Natomiast w czasie zimy, proponuję wyjechać odpowiednio wcześnie, bowiem w obleganych Jakuszycach tworzyły się korki, skutecznie opóźniające podróż.
Widoki mega, aż chce się jechać i wypoczywać wśród tak pięknej przyrody ♥
OdpowiedzUsuń