Obowiązkowym punktem, jaki należy zobaczyć, będąc w Kołobrzegu jest latarnia morska. Pamiętam, że jeszcze jako dziecko, kiedy przyjeżdżałam tu na kolonie, należało odhaczyć to miejsce na mapie. Wówczas Kołobrzeg nie był aż tak rozbudowany, a zatem jak by mniej charakterystycznych symboli miasta widniało na horyzoncie. Dziś latarnia cieszy się niemałym powodzeniem. W kolejce ustawiliśmy się chwilę po godzinie 10.00 rano, a i tak swoje należało odstać. Niemniej, nie zniechęcajcie się, jeśli macie ochotę na garść zdjęć z jakże popularnej atrakcji regionu, to zapraszam na wpis.
Garść praktycznych informacji:
obiekt czynny od poniedziałku do niedzieli.
Godziny otwarcia: 10:00 - 17:00
(lipiec - sierpień do zachodu słońca)
Ceny biletów:
- normalny - 12 zł
- ulgowy - 8 zł
Należy pamiętać, że po raz pierwszy światło dla celów nawigacyjnych pojawiło się w Kołobrzegu w 1666 roku, w tym celu wykorzystywano wieżyczkę budynku zarządu portu. Światło rozbłyskało tylko wówczas, kiedy do portu zawijały statki. W późniejszym czasie światło zapalano na falochronie, zaś 200 lat później, w 1866 roku, na budynku stacji pilotów, znajdującym się u nasady falochronu wschodniego, stanął maszt i od tej pory światło latarni paliło się każdej nocy. W środku obiektu znajdziemy galerię rycin oraz zdjęć, które przedstawiają obiekt w kolejnych etapach historii.
Latarnia morska w Kołobrzegu znajduje się przy wejściu do portu, w pobliżu ujścia rzeki Parsęty do Bałtyku, a na jej szczyt prowadzi 109 schodów. Stąd rozpościera się widok na wejście po portu, skąd można podziwiać statki, które zawijają lub wypływają do miasta.
Ujęcie na molo, kolejna atrakcja miasta, którą trzeba zobaczyć na żywo, będąc w tej części wybrzeża. Gdzieś w oddali można dostrzec Ustronie Morskie i jego popularne w sezonie nabrzeże.
W oddali Grzybowo i jedne z najpiękniejszych plaż w okolicy.
Rzut okiem na statki, które regularnie wypływają w rejsy po morzu np. Wiking czy Monika III:)
Należy przypomnieć, że niemieccy żołnierze wycofując się z miasta w 1945, wysadzili obiekt, doszczętnie go niszcząc. Latania, była łatwym obiektem nawigacyjnym oraz strategicznym podczas toczących się walk. Po zakończeniu działań wojennych, przystąpiono do budowy nowej latarni, którą ukończono 11 listopada 1945 roku. Był to zatem pierwszy z budynków, nowobudowanych w powojennym mieście. Wykorzystano solidne fundamenty zabudowań fortecznych, obiekt wznosili niemieccy jeńcy wojenni. Do budowy wieży latarni użyto cegieł pochodzących ze zniszczonych budynków w mieście, natomiast do zaprawy wykorzystany został piasek plażowy.
Dziś mamy jeden z najładniejszych obiektów nawigujących statki do portu, zawijających do miasta, który cieszy oko oraz niemal każdą jedną pocztówkę z Kołobrzegu.
Jeśli macie ochotę na więcej zdjęć z tej części wybrzeża, to zapraszam:
Pięknie tam :) Byłam w latarni w Świnoujściu, masa schodów aż zakręciło mi się w głowie. Na szczęście glebę zaliczyłam już na zewnątrz :D
OdpowiedzUsuń