Gucci Bloom weszły przebojem na rynek w 2017 i stały się niezwykle modne i popularne. Marka Gucci często wraca do motywów kolorowych kwiatów, tym razem nie było inaczej. Perfumy, które są ściśle związane z intensywnym zapachem kwiatów, nawiązują do nich, zarówno poprzez bogato zdobione opakowanie, jak również przez kompozycję zapachów zawartych w różowej, słodkiej buteleczce. Marka Gucci jest również chętnie podrabiana. Popularne motywy uwzględniające motyw podwójnej litery GG notorycznie spotykam na ulicy, aukcjach czy portalach. Tym razem chciałam się skupić na perfumach. Gucci Bloom jeszcze nie miałam okazji dokładnie opisać, ani przeanalizować w sieci, czy są notorycznie podrabiane. Teraz już mogę napisać z całą pewnością, tak są! To post dla tych którzy szukają okazji, ale czasem pojawiają się wątpliwości, czy aby na pewno oglądam oryginalny produkt. Oczywiście, pewnym źródłem zakupu, zawsze będzie renomowana perfumeria, ale kto nie szukał w sieci cenowych "perełek", niech pierwszy rzuci kamieniem;) Zapraszam na post.
Foliowe zabezpieczenie perfum: tu przykład takiej bardzo niestaranne wykonanej podróbki, zmarszczona folia, wcale dobrze nie świadczy. Komuś się chyba mocno śpieszyło. Nie tak wygląda oryginalnie zapakowany zapach od Gucci.
Etykieta perfum, choć delikatna i subtelna, to jednak kryje w sobie garść informacji. Ramka, która otacza pełną nazwę perfum, jest czarna, żebrowana, zatem poprzecinana jaśniejszymi, poprzecznymi paskami. W podróbkach, będzie jednolicie czarna, albo będzie to nieproporcjonalnie wąski pasek - oszczędność materiałów.
Napis Gucci Bloom jest umiejscowiony w samym centrum etykiety. Czcionka zarówno na kartoniku, jak i na flakonie jest taka sama. Litery są szczupłe, przyjemnie dla oka.
Kolor flakonu to jasny, słodki róż. Taki trochę cukierkowy. Podróbki w innym odcieniu nie musiałam szczególnie długo szukać, kremowy odcień flakonu zaraz zwrócił moją uwagę w ogłoszeniu.
Trzeba też pamiętać, że flakon nie jest przeźroczysty. Nie jest widoczny poziom perfum.
Boki są gładkie, bez chropowatych załamań, bąbli czy innych drobnych defektów. Wizualnie jest precyzyjnie odlany, stanowi zbalansowaną, spójną kompozycję.
Na szczycie korka znajduje się wytłoczony napis Gucci.
Korek dobrze osadzony, przylega do ścianek flakonu, jest wyczuwalny w dłoni. W zdjęciach podróbek trafiałam na eksponaty, gdzie korek nie przylegał do flakonu (zdjęcie poniżej), albo był nieproporcjonalnie za duży, albo za mały.
Kartonik, tu widzę ciekawą informację, że marka Gucci zaczyna propagować ekologię i do produkcji papieru używa produktów z recyklingu, albo z drewna kontrolowanego. Chwali się. Natomiast wracając do jego wyglądu, to na zdjęciu poniżej, dopatrzycie się tych samych pionowych żeberek (pionowe, jaśniejsze kreski), o których pisałam przy etykiecie na flakonie. W produktach podrobionych, nie ma ich wcale. Karton jest jednolity, bez zbędnej faktury. Kwiaty również są nieprecyzyjnie nadrukowane. Detale pąków się zlewają w całość.
Pamiętajcie, że motyw kwiatów, w oryginalnych produktach, jest również nadrukowany na wewnętrznej ściance kartonika.
Qr kod: niektóre marki, które są notorycznie poodrabiane, poszły w tą stronę. W swoich produktach zawierają wspominane kody, które niejako mogą potwierdzić jego autentyczność. Natomiast pomimo wertowania ogłoszeń, nie trafiłam na żadne, które by pokazywało więcej niż jedno symboliczne zdjęcie frontu opakowania. Mogę natomiast śmiało napisać, ze właśnie na tym polega sztuka sprzedawania podróbek-mało kadrów, żeby tak za dużo się nie dało doszukać szczegółów i bardzo atrakcyjna cena, która ma być bardzo atrakcyjna i konkurencyjna do tego, co oferują renomowane perfumerie.
Kod: zlokalizowany na spodzie flakonu perfum i kartonika, powinien być taki sam jeden do jednego. W oryginalnych produktach, są one subtelne, najczęściej przezroczyste, wybite lub wypiaskowane. W podrobionych markach już nie są takie zgrabne i delikatne. Wydrukowane grubą farbą, rzucają się w oczy i niemal krzyczą topornością swojego wykonania.
Jeśli macie ochotę na więcej postów o podobnej tematyce zapraszam
Miałam oryginał. Nie kupuję perfum na Allegro czy w innych niepewnych miejscach :)
OdpowiedzUsuńsuper post, fajnie się czyta tak lekko
OdpowiedzUsuń