Rok temu w sierpniu, byłam pewna, że temat Krety zakończyłam
definitywnie, raz na zawsze. To znaczy, nie żebym nie chciała tu wrócić, ale
jest tyle pięknych miejsc do zwiedzenia, że wracać po raz trzeci w to samo
miejsce, było by zwyczajnie głupotą…Jakie było moje zdziwienie, kiedy w czerwcu
w koszyku wylądowały bilety lotnicze do Chanii i po raz trzeci wylądowaliśmy na
greckiej wyspie. I po raz kolejny Chania wygrała jako baza wypadowo-noclegowa.
Choć od ostatniej wizyty minęło 12 miesięcy, miasto nic a nic się nie zmieniło,
a zwiedzanie jej zakamarków przyszło nam z ogromną ochota, tak jak byśmy tu
wylądowali po raz pierwszy…
Chania to specyficzne miasto. Gęsto usiana sieć uliczek,
pomiędzy którymi wiją się kamieniczki. W różnym stanie technicznym, po niektórych
pozostały tylko gruzy i kamienie, inne straszą odlatującym tynkiem. O tym czy
tu istnieje coś takiego jak Nadzór Budowlany, raczej można zapomnieć. Każdy z domków żyje swoim życiem. Przed ścisłym
sezonem, niektóre fasady pokryła gruba warstwa farby, która za chwilę odpadła.
Podejście Greków do wykończeniówki jest lekko mówiąc zdumiewające. Nikt się
nie spina z remontami, ważne że stoi na swoim miejscu. To jedna strona medalu,
ta brzydsza, ale miasto ma również mnóstwo pozytywnych aspektów.
Chania to miasto usłane kwiatami. W czerwcu trafiliśmy na apogeum rozwoju flory: pachnące hibiskusy, passiflora, oleandry. Pnące się po murach i dachach, albo balkonach. W pobielonych doniczkach lub zwisające z okien. Niektóre traktowane jako chwasty, ot jak rośnie, niech tak zostanie.
Wąskie uliczki, w których można odnaleźć takie oto urocze zaułki. A w nich malutkie kapliczki z obrazkami świętych, manufaktura ręczna, która zdobi ściany kamieniczek, tawerny z pysznym jedzeniem. Tu życie płynie inaczej. Leniwie, powoli, Grecy są przesympatyczni i bardzo życzliwi. Nie było osoby, która by nas nie zaczepiła kiedy spacerowaliśmy uliczkami z naszym radosnym brzdącem. Mieszkańcy Krety są bardzo przyjaźnie nastawieni do dzieci oraz turystów. Masz problem? Nic nie szkodzi, pomożemy Ci i nic nie szkodzi, że język jest barierą. Jakoś się dogadamy!
Port wenecki, to miejsce cumowania łodzi i jachtów, ale również wypoczynku w pobliskich barach i restauracjach. Wzdłuż murów rozstawione są ławeczki, na których rybacy wytrwale łowią ryby, malarze i graficy wytrwale rysują karykatury, a zakochani grajkowie pobrzękują na mandolinie. To również skupisko tawern z pysznym jedzeniem,a życie towarzyskie trwa do późnych godzin wieczornych, by obudzić się o 6 rano. Spacer wzdłuż portu weneckiego to obowiązkowy punt wizyty w Chanii. Po drodze mijamy popularną latarnię morską, Meczet Janczarów, a cale nabrzeże jest zabudowane kamienicami-domami, w których można wynająć nocleg. Gdzie-nie gdzie przebijają pomiędzy nimi pozostałości po architekturze pozostawionej przez Wenecjan. Stare doki wkomponowane są w nabrzeże, tworząc chaotyczny, choć klimatyczny nieład. Myślę, że ducha tego miejsca nie sposób opisać słowami, najlepiej będzie jeśli osobiście się o tym przekonacie będąc w Chanii.
Po drugiej stronie portu znajduje się promenada ciągnąca się wzdłuż nabrzeża, którędy dojdziemy do malutkiego, skromnego skrawka plaży w Chanii. Plaża jest niewielka, ale woda w zatoce bardzo szybko się nagrzewa od słońca, toteż jestem w stanie tę małą niedogodność wybaczyć;) No i jest płytko, a więc raj dla dzieci. My byliśmy tam praktycznie codziennie, a oprócz tego odkrywaliśmy okoliczne miejscowości, ale o tym w następnym poście.
Chania widziana z "góry". najlepszy widok na miasto i latarnię morską znajduje się na trasie drogi łączącej miasto z lotniskiem.
Jestem ciekawa czy już odkryliście greckie klimaty, czy to dopiero przed Wami? Byliście już na Krecie, a może dopiero planujecie wakacje?
Buziaki i do następnego:*
Jakie piękne widoki :)
OdpowiedzUsuńKreta wygląda bajecznie:)Piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńhttps://ladymademoiselle.pl
Kreta jest cudowna<3 Mega ci zazdroszczę! Nie byłam nigdy w Grecji, ale chciała bym ją odwiedzić. Na wakacje jadę dopiero pod koniec sierpnia do Hiszpanii:D
OdpowiedzUsuńhttps://xartday.blogspot.com/
Hiszpania też jest super:)
UsuńOjezu jak pieknie :O
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/07/czarny-dresowy-komplecik.html
Jak tam ślicznie :) Nie byłam na Krecie, ale byłam na wyspie Laganas na praktykach :)
OdpowiedzUsuńhttps://fasionsstyle.blogspot.com/
również byłam na krecie :) cudowna wyspa, dla porównania zakynthos jednak lepsza :)
OdpowiedzUsuń_______________
PorcelainDesire ♥
Na Zakynthos na pewno kiedyś zawitamy:)
OdpowiedzUsuńPrzepiekne miejsce. Chcialabym bardzo wybrac sie w te regiony
OdpowiedzUsuńGrecję zaliczyłam półtora roku temu w postaci Aten, wyspy mam dopiero w planach :D
OdpowiedzUsuńDla mnie Olu Chania ma klimat. Ciekawie ją przedstawiłaś. Port Wenecki żyje swoim rytmem. A co do kamienic, no cóż. Stare porzekadło mówi: "Grek urodził się już zmęczony, a żyje po to, aby odpocząć"...
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że Grecy zwracali na Waszego uroczego podróżnika uwagę :)
Chętnie bym tam wróciła.
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło.
Byłam na Krecie cudowne, malownicze miejsce! ;)
OdpowiedzUsuńPurpurowyKsiezyc
Pięknie tam, bardzo ciekawa relacja. Będę miała ją na uwadze planując wakacje.
OdpowiedzUsuńFajny wpis. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę im klimatu , jest cudowny :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że my takiego nie mamy :-))
Wow jak pięknie ! Wybieram się na KRETE więc chętnie skorzystam.
OdpowiedzUsuńKolejne piękne miejsce do zobaczenia :)
OdpowiedzUsuńKreta wygląda bajecznie. Piękne i jakże malownicze miejsce - mam zamiar tam postawić swoją nogę niebawem
OdpowiedzUsuńPięknie. Marzy mi się jakaś wycieczka.
OdpowiedzUsuńJednak Grecja i Kreta kusi i przyciąga :-)
OdpowiedzUsuńnajlepiej ejdnak chyba jest we wrześniu,
gdy temperatury trochę spadną...
Chania jest cudowna ❤️
OdpowiedzUsuńPiękny port, blisko urocze knajpki. Idealne miejsce by troszkę zwolnić tempo i poddać się klimatowi Grecji.