Malownicze Wzgórze Proroka Eliasza to miejsce, które warto zobaczyć będąc na Krecie. Położone około 5,5 kilometra na północny wschód od Chanii, to nie tylko atrakcyjne miejsce, skąd rozciąga się ładny widok na kawałek wyspy, to także symbol niezłomnej i bohaterskiej odwagi Kreteńczyków. Walki rebeliantów z Tureckim okupantem, zapewniły wyspie względną autonomię, a następnie przyłączenie jej do Grecji. Mocno zabiegał o to aż 8 krotony premier Grecji - Eleftherios Venizelos, który był mocno związany z miastem Chania, a jak się dobrze rozejrzycie, to bez trudu dojrzycie także miejsce jego pochówku. O aspektach walki o niepodległość przypomina ogromny pomnik postawiony na wzgórzu. Ja przy okazji zapraszam na garść zdjęć, które prezentują fantastyczne widoki na przepiękne i klimatyczne miasto wraz w portem oraz położonymi w oddali Górami Białymi. Miejsce ciszy i spokoju, gdzie warto przyjechać, czego na pewno nie będziecie żałować.
Miejsce lokalizacji parkingu to: Agorastaki 4, Chania 731 33, Grecja
My przechlaliśmy tu samochodem, z centrum miasta zajęło nam to około 10 minut. Parking jest bezpłatny i duży. Wzgórze nie było specjalnie oblegane, zatem nie powinno być problemu z zostawieniem samochodu. Alternatywą jest wybór komunikacji miejskiej, gdzie w bliskiej odległości znajduje się przystanek autobusu miejskiego. Można również udać się pieszo, ale w upalne miesiące, może być to nie lada wyczyn.
Dlaczego to miejsce jest tak ważne dla samych Kreteńczyków? W styczniu 1897 roku ponad setka Kreteńskich rewolucjonistów pod dowództwem Eleftheriosa Venizelosa walczyła o uzyskanie wolności spod tureckiej okupacji. Ogromna odwaga jednego z rewolucjonistów - Spiros Kayales zapisała się w kartach historii. Otóż, kiedy międzynarodowa flota morska ostrzeliwała wzgórze, aż dwukrotnie został złamany maszt z flagą Grecji. Gdy złamał się po raz trzeci, Spiros Kayales, podniósł go, a jego heroiczny czyn spowodował, że przeciwnicy, widząc odwagę i poświęcenie owego bohatera, wstrzymali dalszy ogień.
Wydarzenia z 1897 roku upamiętnia ogromny pomnik bohatera, trzymającego poszarpaną i podziurawioną od kul grecką flagę - zdjęcie powyżej - na pewno dojrzycie będąc w tym miejscu.
Miejsce otoczone jest sosnami kalabryjskimi, gdzie cykady zagłuszały nawet własne myśli;) Oprócz tego nie zapomnijcie zabrać ze sobą dużej ilości wody, bo w lipcu, było tu strasznie gorąco i ... lornetki. Niestety tę miejską, ktoś rozbroił i ukradł (?!) zatem ta podręczna pomagała rozszyfrować miejsca, które można dojrzeć z wzgórza. Na pierwszy plan wysuwa się port w Chanii oraz Białe Góry wznoszące się na wysokość prawie 2500 metrów n.p.m. następnie dostrzec można wyspę Św. Teodora oraz półwysep Rodhopou tuż za nią.
Kropką nad i jest mnóstwo słodyczy, jaką dostarczają lokalne koty, które tu żyją. Ich niczym nie zmącony spokój, przerywają tylko natrętni turyści, którzy próbują z nimi porozmawiać i pogłaskać, a te jakoś specjalnie nie protestują...
Komentarze
Prześlij komentarz