Zakochałam się w Krecie. Uwielbiam spokój greków, ich kuchnię, widoki, plaże, może i właściwie mogłabym tam zamieszać na stałe. Może jest to jakieś rozwiązanie, które warto rozważyć będąc na emeryturze? No dobra, zejdźmy na ziemię:) Jesteśmy tu i teraz, a ja spróbuję Wam sprzedać temat dlaczego warto polecieć na Kretę, znalazłam kilka powodów, mam nadzieję, że uda mi się Was przekupić, zapraszam!
- Grecki klimat i uprzejmość: Grecy to przesympatyczny naród. Po pierwsze nigdy im się nigdzie nie śpieszy, a po drugie są strasznie mili i uprzejmi. A kiedy podróżowaliśmy z małym dzieckiem to chcieli nam nieba uchylić:) Chcesz coś załatwić punktualnie o 9? Zapomnij, przy dobrych wiatrach, mieszkańcy dotrą do pracy z jakimś pół godzinnym opóźnieniem. Chcesz sie dogadać po anielsku, czasem trzeba było użyć języka migowego, ale ludzie na Krecie potrafili z siebie wykrzesać 100% empatii. Jesteś z Polski? Mamy menu w Twoim języku, dzień dobry, cześć to chyba najczęściej słyszeliśmy od restauratorów. Lokalni mieszkańcy przekupili mnie swoją życzliwością. Chcesz oddać samochód, nie ma problemu, zostaw tylko kluczyki w środku, totalny luz i zaufanie.
- Architektura: Kretą najpierw rządzili Wenecjanie, później Tury, na koniec wyspę okupowali Niemcy, aż w końcu znalazła się pod wpływem Grecji. Przez ten okres powstały historyczne zabytki, które trwają do dziś. Wenecji port, Turecki meczet, a może kościół, który połączył obie historie rządów i wpływów? Ciasne, wąskie uliczki są urokliwym symbolem Chanii, klimatyczny port to wizytówka Rethymno, można też trafić na świadectwo starożytnych świątyń, miast i twierdz. To trzeba zobaczyć na własne oczy!
- Koty: coś dla fanów tych uroczych futrzaków, czyli dla takich pozytywnych świrów jak my. Kotów na Krecie na brakuje, są wszędzie. Wylegują się, śpią, jedzą lub czekają na jakąś przekąskę. Czasem dadzą się pogłaskać, lub zmykają w gęstych zaułkach uliczek. Niewątpliwie wpisały się w tutejszy klimat. Są tak powszechnym zjawiskiem, ze miejscowi w ogóle na nie nie zwracają uwagi, a my...robiliśmy im zdjęcia bez końca;)
- kozy Kri-Kri: wyjątkowy gatunek kóz, który można spotkać tylko na Krecie. Przez okres II Wojny Światowej był mocno zagrożony, dziś populacja odzyskała liczebność, nie mniej sam gatunek jest chroniony. Kozy są wszędzie, przy drodze szybkiego ruchu, na Balos, w okolicach wąwozu Somaria. Tam, gdzie są skały, są i one. Żywią się praktycznie wszystkim, nie pogardzą drobną roślinnością lub smakołykiem podanym z ręki. Co ciekawe, chętnie pozowały do zdjęć, najlepiej patrząc się na nas "z góry", aparaty to chyba ich ulubiona atrakcja.
- Pomarańczowe gaje: pisałam o nich wcześniej, ale powtórzę, całoroczne drzewa, które owocują i kwitną jednocześnie. W malutkich, urokliwych miasteczkach, plantacje ciągną się kilometrami. Smak zrywanych pomarańczy i zapachy, które kręcą w nosie, cieżko jest ten duet opisać. Aromaty, których nie można zapomnieć i widoki, o których będziecie często wspominać. Tu cytrusowe krzaki, a w tle zaśnieżone szczyty gór. Niesamowity miks krajobrazu połączony z niebiańskim aromatem kwitnącego kwiecia. Koniecznie do odhaczenia!
- Jedzenie: lokalne przysmaki, owoce mórz, ryby, baranina, mięso zawinięte w liście winogron, można tak wymieniać bez końca. Lokalne knajpki kuszą promocjami, obiad dla dwóch osób z kieliszkiem wina to wydatek z rzędu 18 euro. My skorzystaliśmy z opcji serwowania kilku lokalnych dań w małych porcjach. Próbowaliśmy i zgadywaliśmy, a grecy się przy tym świetnie bawili;) Nie zapomnijcie spróbować również wina z lokalnych rozlewni.
- Widoki: mój ulubiony punkt. Kreta ma bardzo dużo do zaoferowania. Dobrym pomysłem, w sumie najlepszym, jest wynajęcie samochodu i przemieszczanie się po wyspie w dowolnym czasie i konfiguracji. Próbowałam się rozeznać, jak wygląda transport komunikacją miejska, ale się poddałam się, choćby ze względu na brak połączenia z mniejszymi, lokalnymi miejscowościami, do których bez problemu w kilkanaście minut dojechaliśmy autem. Balos, Elafonissi, Wąwóz Topolia czy Góry Białe...Jest czym oczy nacieszyć, zapraszam!
- Plaże: te, na które dotarliśmy były piaszczyste. Długie szerokie jak w Rethymno, przypominające prospekty reklamowe jak na lagunie Balos, mocno kamieniste i żwirowe tak jak w Chanii (okolice starego miasta), mocno skaliste, albo w kolorze bladego różu, jak te z Elafonissi. Wybór jest szeroki i zadowoli niejednego plażowicza. Nam do gustu przypadła oczywiście ta w okolicy Balos. Turkusowy kolor morza przepleciony delikatnym odcieniem jasno-złotego piasku, połączenie fantastycznych widoków, rdzawych skał, skąpej roślinności i stadem kóz Kri Kri. Ciepła, nagrzana zatoka, delikatna bryza, więcej do szczęścia nie potrzebujemy!
- Morze: przybierało rożne odcienie i tony. Najlepiej prezentowało się w pełnym słońcu, które wydobywało i podkreślało jego najpiękniejsze tonie.Turkusowe zatoki, przeplatane z granatem otchłani morskich, krystaliczna woda, jeżowce przyczepione do skał i pływające ryby. Morze jest tu czyste, a przejrzystość toni bardzo pozytywnie nas zaskoczyła. Trochę szkoda, że pogoda i temperatura morza nie pozwoliła na skorzystanie z kąpieli, ale jeszcze tu wrócimy...! Bo mamy tysiące kolejnych powodów by tu jeszcze raz zawitać.
- Klimat: jest ciepło. Czyli to co zmarzluchy takie jak ja lubią najbardziej na świecie. Kwiecień przywitał nas typowo wiosenną aurą, przyjemny wiatr, delikatne słońce, pogoda w sam raz na zwiedzanie wyspy. Loty na Kretę przed i po sezonie, mają jeszcze ten plus, że nie jest tłoczno, a ceny są bardzo konkurencyjne w stosunku do innych kierunków. Dobry pomysł na spędzenie długiego weekendu majowego lub okolic Święta Bożego Ciała.
Mam nadzieję, że chociaż trochę przekonałam Was, że warto podróżować i przy okazji odwiedzić Kretę. Ja zwariowałam na jej punkcie i gorąco liczę, że promocje cenowe na loty mnie zaskoczą i uda się przylecieć tu raz jeszcze. W końcu została do odkrycia wschodnia część wysyp, która tym razem musieliśmy z ciężkim sercem pominąć.
Buziaki i do następnego:*
ZAPRASZAM TEŻ:
ciekawy wpis:) chętnie spędziłabym tam najbliższe wakacje:)
OdpowiedzUsuńswiatwkolorzeblond.com
Dobra myśl:) Grecja jest urocza
Usuńcute pic with oranges!
OdpowiedzUsuńmary2be.blogspot.com
ciekawie to opisałaś ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
ewamaliszewskaoff.blogspot.com
Bardzo chętnie wybiorę się do Grecji :)!
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
Mam kolegę Greka i również dzięki niemu bardziej zaczęłam interesować się tym krajem. :)
OdpowiedzUsuńmój blog :)
Ja sie w tych czasach boje samolotów :D Ale miejsca super!
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
I'd love to t visit there!
OdpowiedzUsuńMyślę, że to bardzo fajne miejsce na regenerację sił podczas urlopu.
OdpowiedzUsuńFajny Post !!!
Pozdrawiam Zocha
http://www.zocha-fashion.pl/
Bardzo bym chciala zwiedzic Krete :)
OdpowiedzUsuńooo lubię takie typu posty ;)
OdpowiedzUsuńhttps://sk-artist.blogspot.com
A ja się tam wybieram wkrótce na ciepłe wakacje :) Te widoki i klimat są po prostu zachwycające :)
OdpowiedzUsuńGrecja i Kreta ma cudowny klimat, szkoda że u nas tego nie ma ...
OdpowiedzUsuńNie byłam nigdy w Grecji, ale kiedyś, na studiach pracowałam jako przewodnik z grecką wycieczką w Pl. Fajni otwarci ludzie, a kuchnia grecka jest jedną z moich ulubionych. Twój tekst sprawił, że jeszcze bardziej chcę tam pojechać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten wpis 💚 w tym roku myślę nad jakąś Grecka wyspa właśnie ☺
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce i wspaniałe widoki!
OdpowiedzUsuńOdwiedziłam Kretę kilka lat temu i rzeczywiście jest to piękna wyspa ♥️
OdpowiedzUsuńBardzo piękne miejsce. Kiedyś chciałam pojechać i pozwiedzać, ale wiadomo plany wzięły i przepadły. Poczekam, aż moje latorośle podrosną i może się wtedy wybierzemy.
OdpowiedzUsuńNa Krecie jeszcze nie byłam, ale wszystko przede mną ;-)
OdpowiedzUsuńO tak, przekonałaś mnie :-)
OdpowiedzUsuńByłam tylko na wyspie Kos, ale chciałabym zobaczyć więcej i więcej.. szczególnie po Twoim wpisie.
Fajny wpis, zapachniało mi, zaszumiało... ;) Uwielbiam podróżować, chociaż ostatnio mam na to mniej czasu :( Ale Kretę mam na celowniku :) Może wreszcie się uda, bo to przecież nie jest daleko...
OdpowiedzUsuńKreta jest na mojej mapce marzeń! :) Może kiedyś je zrealizuję. Byłoby wspaniale zobacyc te miejsca! :)
OdpowiedzUsuńKreta jest na mojej mapce marzeń.Oby udalo mi się kiedyś je spęłnić.Pojechalibyśmy tylko z mężem.Taki wypad sam na sam :)
OdpowiedzUsuńInny klimat , ciepło i turyści, to i kotom łatwiej jest przeżyć, ciekawe czy sterylizują ? :-)
OdpowiedzUsuńmarzy mi się wyjazd do grecji
OdpowiedzUsuń