TO JUŻ 5 LAT!

Kolejny rok za nami. Dopiero się nakręcałam, że stuknęło 4 lata blogowania, a tu ani się obejrzałam i wskoczył kolejny rok. Przez ten czas, moje emocji zmieniały się jak w kalejdoskopie. Miałam chwile zwątpienia, ale pojawiały się również momenty, kiedy pisałam bez opamiętania. Z uporem maniaka śledziłam wyświetlenia, liczyłam kolejnych obserwatorów, komentarze i kliknięcia na Facebooku. Zaczynałam od 7 wyświetleń strony dziennie, teraz przekraczam 20 tysięcy miesięcznie. Mam ponad tysiąc obserwatorów na blogu, mnóstwo korespondencji, zapytań, niekiedy wpadnie jakaś współpraca. Musicie pamiętać, że pisanie bloga, to ciężki kawałek chleba i dziś trudno się przebić osobom początkującym, bez doświadczenia w fotografii, social mediach i marketingu. Dokładnie tak! Tworzenie postów, wymagają od autora posiadania lekkiej ręki, ale również minimalnej wiedzy przy pozycjonowaniu stron i ich promocji. Zatem czego się nauczyłam przez tych 5 lat? Całkiem sporo. A czego dokładnie, to poczytacie w dzisiejszym poście.

Zainteresować czytelnika po drugiej stronie monitora i zachęcenia go, by został tu na dłużej, to jeden z trudniejszych zagadnień blogowania. Dotychczas bezkonkurencyjny okazał się Michael Kors KLIK oraz Louis Vuitton KLIK. W obu tematach dostaję zapytania na e-mail, co mnie niezmiernie cieszy. Jesteście czujni i niekoniecznie chcecie kupować podróbki:)

Blogowanie to podróże, które udało mi się odbyć w następujące zakątki Europy:
  • Był Lwów październik 2012 KLIK
  • Holandia kwiecień 2013 KLIK
  • Chorwacja lipiec 2013 KLIK 
  • Londyn w listopadzie 2013 KLIK
  • Malta kwiecień 2014 KLIK
  • Włochy północne lipiec 2014 KLIK
  • Amsterdam czerwiec 2015 KLIK
  • Berlin czerwiec 2015 KLIK
  • Rzym październik 2016 KLIK
  • ponownie Londyn styczeń 2016 KLIK
  • Kreta kwiecień 2016 KLIK
  • Kreta lipiec/ sierpień 2016 KLIK
  • Costa Blanca październik 2016 KLIK
  • Majorka kwiecień 2017 KLIK
  • Kreta czerwiec 2017 KLIK
Jak się nie trudno domyślić, apetyt nie zaspokoiłam. Im więcej latam, tym w większe uzależnienie popadam. Dopisuję kolejne miejsca, które chcę odwiedzić, a lista zamiast się skracać, zaczyna się wydłużać w nieskończoność. Na bieżąco śledzę informację o tanim lataniu, dopisuję się do kolejnych newelather'ów, odświeżam grupy społecznościowe na Facebooku. To jeden z bezpieczniejszych nałogów, ale nie da się z nim zerwać. Kiedy raz wkręcisz się w podróżowanie, odwrotu nie ma. Jeśli kogoś zainspirowałam, to jest mi niezmiernie miło, widzę, że post dotyczący drogi na Balos bije rekordy popularności. pozdrawiam Wszystkich, którzy tam mimo trudności dotarli i zakochali się w jednej z piękniejszych lagun, które udało mi się odwiedzić.
Zdarzają się też śmieszne sytuacje, tj. trafiacie na bloga poprzez bardzo ciekawe zapytania. W ostatnim roku, były to frazy:
  • cieci male spiom w luszku w domu
  • kosciona majotce w stolicy
  • pasta do włosuw czy morzna kręcić loki
  • no ale co ja to chciałam wiewiórki
  • portfel aleksandr
  • nie ma włosów na skroniach
  • aaaa polędwica wieprzowa
  • aleksandra -relax
  • uwielbiam kalosze
Zawsze się zastanawiam jaki jest klucz wyszukiwania informacji i jakim cudem, trafiacie po takich frazach akurat na mojego bloga;) Nie zmienia to faktów, że jeśli ktoś jest ciekawy jak się relaksuję, to zapraszam Priv, a kalosze owszem lubię, ale uwielbiam to zbyt mocne określenie;)
Blogowanie to praca obrazem. Właściwie to przede wszystkim. Piękne zdjęcia przyciągają jak magnez, czytelnicy chętnie zaglądają po raz drugi, trzeci, jesteście ciekawi jak wypoczywam i co zobaczyłam na tygodniowych wakacjach na Krecie. Im piękniejsze ujęcia, tym więcej wyświetleń, a co za tym idzie również słów pochwał i zachwytów. Obsługi aparatu nadal się uczę, podobnie jak obróbki zdjęć w PS. Wrzucanie zdjęć na bloga ma czasem również negatywny wydźwięk. Czasem moja "praca" jest wykorzystywana bez mojej wiedzy i zgody. Nu, nu, takie fakty mi zgłaszacie, a ja natychmiast interweniuję, dzięki za czujność<3
Jest Was tu 1006 obserwatorów i prawie milion wyświetleń. Jeśli mogę się do czegoś przyznać, to w tajemnicy Wam napisze, że mam strasznie słomiany zapał. Z wielkim entuzjazmem do czego podchodzę, po czym szybko tracę chęci, z blogiem miało być dokładnie tak samo, a jednak wytrzymałam 5 lat regularnego pisania i sama sobie nie wierzę. Były momenty zwątpienia, ale zawsze gdzieś tam wracałam, jestem bardzo ciekawa czy za rok powstanie kolejna notatka z cyklu..."to już X lat";)
-------
Buziaki, xoxo:*

Komentarze

  1. Gratuluję :D To cudowne że tworzysz już 5 lat :* Życzę Ci aby było ich jeszcze więcej :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję, pięć lat to już niezły staż :) Mam nadzieję, że kolejne pięć lat będzie równie satysfakcjonujące! Pozdrawiam :)

    egzemplarz.blogspot.com(klik)

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurde mój ma w sumie 2...ale jestem dumna z takich wytrwałych i swietnych osób <3

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/10/hello-autumn.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyle lat, a ja po 3 odkopałam swojego bloga i postanowiłam znowu pisać :D

    Gratuluję piąteczki i życzę co najmniej kolejnej!

    Powodzenia i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. https://www.olx.pl/oferta/torebka-michael-kors-CID87-IDpyTBT.html podróbka?

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny wynik. Oby dalej tak swietnie szlo :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Masz jakieś pytanie? Zadaj je w komentarzu na blogu pod najnowszym postem (niezależnie od tematyki wpisu).
Jeśli nie uzyskałaś odpowiedzi, to ponów swoje zapytanie.
-----
Kontakt e-mail 1985ab@wp.pl